O tym jak Rodzynka na pilniku (pseudo)szklanym się przejechała...
Hej :)
Jak można wnioskować po tytule, to dzisiaj notka będzie z cyklu "bubel nad buble" ;)
Wolę Was ostrzec zanim tak jak ja, nierozważnie sięgniecie po pilnik, który nazwany jest szklanym, a okazuje się ... nawet nie pilnikiem ;)
Mowa dziś o pilniku firmy Infinity (?) zakupionym z drogerii Natura.
Jako, że mój poprzedni pilniczek szklany ze sklepu LNC Nails uległ wypadkowi i z jednoczęściowego zmienił się w dwuczęściowy, to postanowiłam dać szansę pilniczkowi z Natury.
Cena obu pilników jest prawie identyczna, więc sądziłam, że i jakościowo będą zbliżone.
No ale niestety zawiodłam się i pilnik Infinity wyląduje w koszu.
Po pierwsze i najważniejsze - ten pilnik prawie nie piłuje paznokci! Trzeba pół godziny z nim walczyć, zanim cokolwiek się spiłuje :/ Przy moich długaśnych paznokciach to była katorga.
Po drugie - górna warstwa w tempie ekspresowym się ściera... Pozostaje nam kawałek szkła. Życzę powodzenia przy piłowaniu paznokci szybą :/
Poniżej przedstawiam porównanie dwóch pilniczków: czarny Infinity i różowy złamany od LNC.
Jak widać czarny jest mocno sfatygowany, podczas gdy ten od LNC mimo iż długo mi służył, to jego powierzchnia jest nienaruszona.
Lojalnie ostrzegam - nie kupujcie tego badziewia z Natury, chyba, że chcecie wyrzucić w błoto 10zł. Ja tam już nawet na niego nie spojrzę, a te 10zł wolę lepiej zainwestować ;P
Jak można wnioskować po tytule, to dzisiaj notka będzie z cyklu "bubel nad buble" ;)
Wolę Was ostrzec zanim tak jak ja, nierozważnie sięgniecie po pilnik, który nazwany jest szklanym, a okazuje się ... nawet nie pilnikiem ;)
Mowa dziś o pilniku firmy Infinity (?) zakupionym z drogerii Natura.
Jako, że mój poprzedni pilniczek szklany ze sklepu LNC Nails uległ wypadkowi i z jednoczęściowego zmienił się w dwuczęściowy, to postanowiłam dać szansę pilniczkowi z Natury.
Cena obu pilników jest prawie identyczna, więc sądziłam, że i jakościowo będą zbliżone.
No ale niestety zawiodłam się i pilnik Infinity wyląduje w koszu.
Po pierwsze i najważniejsze - ten pilnik prawie nie piłuje paznokci! Trzeba pół godziny z nim walczyć, zanim cokolwiek się spiłuje :/ Przy moich długaśnych paznokciach to była katorga.
Po drugie - górna warstwa w tempie ekspresowym się ściera... Pozostaje nam kawałek szkła. Życzę powodzenia przy piłowaniu paznokci szybą :/
Poniżej przedstawiam porównanie dwóch pilniczków: czarny Infinity i różowy złamany od LNC.
Jak widać czarny jest mocno sfatygowany, podczas gdy ten od LNC mimo iż długo mi służył, to jego powierzchnia jest nienaruszona.
Lojalnie ostrzegam - nie kupujcie tego badziewia z Natury, chyba, że chcecie wyrzucić w błoto 10zł. Ja tam już nawet na niego nie spojrzę, a te 10zł wolę lepiej zainwestować ;P
dzięks za radę, na pewno się przyda :)
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie :)
OdpowiedzUsuńJestem wierna mojemu pilnikowi z Rossmanna i jestem zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie przyglądałam się pilniczkom w Rossie ;)
UsuńRównież byłam z niego zadowolona, póki na niego nie usiadłam :D Również zrobił się dwuczęściowy ;)
UsuńMi też ostatnio złamał się jeden, kupiłam drugi, całkiem podobny do tego bubla co pokazujesz, tyle że bez napisów i jest ok :) Dzięki za ostrzeżenie :D
OdpowiedzUsuńja mam z natury hipoalergiczny z firmy annco i jest rewelacyjny;)
OdpowiedzUsuńMuszę się za nim rozejrzeć :) Dzięki za info :)
UsuńJa ogólnie nie mam przekonania do szklanych pilników. Jak dla mnie za słabo piłują :)
OdpowiedzUsuńBuziaki, Magda
Ten mój pierwszy piłował idealnie, nie mogę mu niczego zarzucić :)
UsuńPolecam szklany pilniczek z Rossmanna. Mam go prawie 2 lata i piłuje idealne. Moja mama też się w nim zakochała. :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś peeling szklany, ale kompletnie nie piłował, mogłam się nim pogłaskać... Chyba z Elite, choć nie dam sobie głowy uciąć.
OdpowiedzUsuńPilnik. Głupia ja!
UsuńHa ha :) A ja przeczytałam normalnie pilnik :D Gdybyś się nie poprawiła, to nawet bym nie zauważyła ;D
Usuńja też przeczytałam pilnik :D
Usuńto mógł być Elite, wczoraj próbowałam nim opiłować paznokcie koleżance, skończyłam na kciukach, bo normalnie się nie dało, tylko się zgrzałam :D
Ja kupiłam szklany pilnik polecony mi przez Wizażanki i był niezniszczalny... dopóki na nim nie usiadam :D
OdpowiedzUsuńDobrze, że ostrzegłaś ;] Choć szklanego pilnika nigdy nie miałam :D
OdpowiedzUsuńja tylko papierowych pilników używam i jestem zadowolona;)
OdpowiedzUsuńJa dopiero zakupilam szklany pilniczek z Avou i wydaje się być dobrym wyborem :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam dużo dobrego o takich pilniczkach, szczególnie w przypadku moich paznokci bedących obrazem nędzy i rozpaczy, dlatego chcę walczyć z łamliwością i rozdwajaniem.
Na przyszłość, będę wiedziała, że nie mam tego bubla kupować ;)
Pozdrawiam.
Wiecie jak się to sprawdza czy pilnik jest dobry? Patrzysz na bok - jeżeli gładka rękojeść będzie cieńsza niż cześć piłująca to znaczy, że powierzchnia ścierna jest naniesiona na szkło (źle) i się wytrze
OdpowiedzUsuńjak rękojeść jest grubsza niż powierzchnia ścierna to znaczy że w jakimś tam procesie uzyskano chropowatą powierzchnię (nie pamiętam jak) i jest to nadal to samo szkło a nie szkło + drobinki naniesione i będzie długo piłował.
serio serio :>
Teoretycznie to ja wiem, ale czasami ciężko jest to przez opakowanie sprawdzić :/ Tak też miałam w tym przypadku. Pilnik był w plastikowym etui i jeszcze zapakowany w coś_tam_nie_pamiętam_co ;)
Usuńprzerzuciłam się na laserowe- to mistrz nad mistrzami- nie do zdarcia:)
OdpowiedzUsuńLaserowe? To chyba jakaś nowość, bo nie słyszałam o nich jeszcze :)
UsuńDobrze wiedziec i dobrze, ze ktos uprzedza ! ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia ;)
Zapraszam na mojego bloga na rozdanie :)
Ja mam już od dłuższego czasu szklany pilniczek od for your Beauty z Rossmanna i jestem z niego bardzo zadowolona. Zapraszam do przeczytania mojej recenzji o nim i pozostawieniu komentarza :) http://cruel-opinion.blogspot.com/2013/07/pilnik-do-paznokci-for-your-beauty.html
OdpowiedzUsuń