Złuszczający peeling do ciała Swedish Spa - niczym SPA w domu :)

W ramach "wiosennego ruszenia", a zwłaszcza "przedślubnego ruszenia" wzięłam się ostro za wzmożoną pielęgnację ciała. 
Po totalnej wtopie peelingu do ciała Alterry sięgnęłam po peeling od Oriflame.
Na dzień dobry byłam sceptycznie nastawiona i nie liczyłam na wiele. Czy słusznie? :)


Od producenta słów kilka:
"Jeśli Twoja skóra potrzebuje regeneracji, zastosuj aromatyczny scrub do ciała, który wygładzi ją i nada jej cudowną miękkość. Kryształki soli i sproszkowane łupiny migdałów złuszczają naskórek, a olejek imbirowy pomaga zwalczać wolne rodniki. Nawilżający kompleks Hydracare+, olejek ze słodkich migdałów i witamina E pozostawią skórę zdrową i miłą w dotyku."


Opakowanie jak opakowanie - plastikowy, zakręcany pojemnik. Przy tak gęstej, zbitej konsystencji jest on najlepszym wyjściem. Peeling dodatkowo zabezpieczony jest folią dzięki której wiemy, że kosmetyk jest świeży i nikt w niego palców nie wkładał.
Walory zapachowe jak najbardziej na plus. Przynajmniej dla mnie, choć to sprawa indywidualna. Peeling pachnie bardzo energetycznie, czuję w nim imbir z nutką słodkiej świeżości...brzmi paradoksalnie? Ten zapach trzeba samemu niuchnąć, nie da się go opisać. Niemniej jednak jest intensywny i przyjemnie pieści me zmysły...
Konsystencja peelingu jest bardzo zwarta, nie pływa w opakowaniu. Drobinki peelingujące są drobno zmielone, dobrze ścierają naskórek.
Natłuszczenie skóry po peelingu jest dla mnie dodatkową zaletą. Po peelingu nie muszę już używać balsamu do ciała, bo na skórze pozostaje tłusty film, który utrzymuje się także po kąpieli. Jest to przyjemna, cienka warstwa, która pokazuje mi, że kosmetyk "coś robi" oprócz samego ścierania.
Pojemność - 150ml
Cena - od 15 do 35zł w zależności od promocji ;)
Skład - Sodium Chloride, Parafinum Liquidum, Hydrogenated Polyisobutene, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Prunus Amygdalus Dulcis Oil, Sodium Stearoyl, Glumtamate, Ethynole/Propylene/Styrene Copolymer, Cera Alba, Phenoxyethanol, Parfum, Aqua, Butylene/Ethylene/Styrene Copolymer, Tocopheryl, Acetate, Helianthus Annuus Seed Oil, Zingiber Officinale Extract, Limonene, Methylparaben, Propylparaben, Ethylparaben, Ricinus Communis Oil, Furcellaria Lumbricalis Extract


To moje pierwsze opakowanie tego peelingu, ale już wiem, że nie ostatnie! Jestem bardzo zadowolona z peelingu Swedish Spa. Pasuje mi zarówno zapach jak i działanie. Skóra jest miękka, gładka, złuszczona, natłuszczona i po takim peelingu czuję się jak nowo narodzona.
Cena moim zdaniem także nie jest wygórowana i z tego co widziałam, to w obecnym katalogu Oriflame ten peeling jest w promocji i kosztuje 22,90zł. Osobiście polecam i na pewno też się zaopatrzę w najbliższym czasie :)
A może znacie inne peelingi o podobnym działaniu? Możecie mi jakieś polecić? Grunt,żeby były w miarę łatwo dostępne, bo nie lubię łazić i szukać po drogeriach - wtedy mój portfel cierpi ;D

Komentarze

  1. Parafina w peelingu? Nie dzięki :)
    Nie lubię mieć tlustych ud ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mój portfel również nie przepada za wzmożonymi poszukiwaniami kosmetyku, bo zawsze trafię na coś interesującego;) Swego czasu takie łowy kończyły się przytarganiem do domu nowych kremów do rąk i balsamów do ciała;P Ostatnio trochę przystopowałam;)

    Ten zapach imbiru brzmi kusząco:) Stosowanie kosmetyków, które zawierają tego typu nuty zapachowe, stanowi przyjemność dla mojego nosa:) Szkoda, że kosmetyki Oriflame nie są dostępne stacjonarnie.

    OdpowiedzUsuń
  3. Miałam go i bardzo mi pasował. Jego zapach kojarzył mi się z colą.

    OdpowiedzUsuń
  4. No to czekam na jakąś promocję ;) bo mnie nim zaciekawiłaś .

    OdpowiedzUsuń
  5. fajną konsystencję ma ten peeling :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeden z moich ulubionych peelingów, ale kupuję tylko w cenie promocyjnej.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy