Revlon Espress'o Yourself (860).
Jakoś ostatnio zaniedbuję bloga na rzecz konkursu makijażowego z portalu wizaż.pl, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie :) Na recenzje czasu mi już raczej brakuje, ale jeśli chcecie, to mogę tutaj zamieszczać moje propozycje makijaży. Jeśli nie macie ochoty - zrozumiem :)
Dzisiaj pokażę Wam moje cienie Revlon. Kupiłam je po tym jak przekonałam się do cieni Wet'n'Wild z śliczną mozaiką. Tak jedne jak i drugi wpadły mi od razu w oko. I zakupów nie żałuję :)
Cienie Revlon nr 860 są po prostu świetne :) Mimo iż są to jedynie trzy kolorki, to można zmalować nimi różnorodne makijaże. Wiem, bo już niejednokrotnie z nimi kombinowałam ;) Pigmentacja jest niezła nawet bez bazy. Co prawda nie używałam ich bez bazy, ale na bazie nic się z nimi nie dzieje, nie migrują, nie blakną, nie rolują się. Są naprawdę fajne jak na swoją cenę. Z tego co widziałam dostępne są cztery wersje kolorystyczne, ja wybrałam najbliższą memu sercu, a właściwie oczom - złoto, brąz i rudość. Dobrze się je rozciera i generalnie polecam :)
Co ważne - błyyyyyszczą, świecą się - coś dla srok ;) Więc dla niektórych odpadną jako cienie na co dzień. Ja ich używam weekendowo. Do pracy nie lubię, ale jak mam wolny weekend, spędzam go u narzeczonego, to zabieram ze sobą tylko tą paletkę.
Dzisiaj pokażę Wam moje cienie Revlon. Kupiłam je po tym jak przekonałam się do cieni Wet'n'Wild z śliczną mozaiką. Tak jedne jak i drugi wpadły mi od razu w oko. I zakupów nie żałuję :)
Cienie Revlon nr 860 są po prostu świetne :) Mimo iż są to jedynie trzy kolorki, to można zmalować nimi różnorodne makijaże. Wiem, bo już niejednokrotnie z nimi kombinowałam ;) Pigmentacja jest niezła nawet bez bazy. Co prawda nie używałam ich bez bazy, ale na bazie nic się z nimi nie dzieje, nie migrują, nie blakną, nie rolują się. Są naprawdę fajne jak na swoją cenę. Z tego co widziałam dostępne są cztery wersje kolorystyczne, ja wybrałam najbliższą memu sercu, a właściwie oczom - złoto, brąz i rudość. Dobrze się je rozciera i generalnie polecam :)
Co ważne - błyyyyyszczą, świecą się - coś dla srok ;) Więc dla niektórych odpadną jako cienie na co dzień. Ja ich używam weekendowo. Do pracy nie lubię, ale jak mam wolny weekend, spędzam go u narzeczonego, to zabieram ze sobą tylko tą paletkę.
Bardzo mi się podoba ten środkowy odcien.
OdpowiedzUsuńśliczne kolorki - ja właśnie lubię takie ;D
OdpowiedzUsuńmi się bardzo podoba teen ostatni czekoladowy ale mimo wszystko trochę zaciemny. Fajne kolorki ;)
OdpowiedzUsuńŁadne, ten rudy wygląda pięknie :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego kupnem, ale nie mogłam się zdecydować :)
OdpowiedzUsuńśliczne, bardzo mi się [podobają:)
OdpowiedzUsuń