Tangle Teezer i jej chiński zamiennik. Która szczotka lepsza?

Zarówno szczotkę Tangle Teezer jak i jej chiński zamiennik posiadam stosunkowo krótko. 
Jednak chciałabym je wstępnie porównać i w razie gdyby któraś z Was była zainteresowana, to ewentualnie polecić bądź odradzić zakup. 


Swoją szczotkę Tangle Teezer Salon Elite kupiłam w sklepie internetowym iperfumy.pl i zapłaciłam za nią 37zł.
Natomiast zamiennik zamówiłam ze strony buyincoins.com i zapłaciłam dokładnie 1,67$.

Wbrew pozorom obie szczotki różnią się od siebie. Są podobne, ale nie identyczne. Pierwszą różnicę można już dostrzec w cenie obu produktów.


Zacznijmy od materiału z którego wykonane są szczotki. Tangle Teezer jest z solidnego, twardego plastiku, ząbki są sztywne i nie wyginają się podczas rozczesywania włosów. TT jest dosyć ciężki.

Zamiennik pochodzący z Chin jest bardzo lekki, z miękkiego plastiku wątpliwej jakości w wyniku czego ząbki podczas czesania wyginają się. Szczotka przez to, że jest lekka, to lekko wypada mi z rąk... Zaliczyła już kilka upadków.


Kształt obydwu szczotek jest zbliżony, ale nie identyczny. Tangle Teezer ma bardziej opływowy kształt i jest jakby bardziej wypukła i wygięta w łuk. Na grzbiecie ma oczywiście logo.
Ząbki są umieszczone naprzemiennie - krótkie i dłuższe.

Zamiennik szczotki jest bardziej płaski, a grzbiet nieco inaczej wyprofilowany, pozbawiony jakichkolwiek napisów czy ozdób.
Ząbki są identycznie rozmieszczone jak w szczotce Tangle Teezer, no ale jak wspominałam są gorszej jakości i bardziej miękkie.


Jeżeli chodzi o użytkowanie obu produktów, to różnica jest również mocno odczuwalna. 
Tangle Teezer solidnie siedzi w dłoni, dobrze sunie po włosach, ząbki jako tako radzą sobie z kołtunami. 

Natomiast zamiennik okazał się być słabym zawodnikiem i przez to, że jest lekki, a ząbki wyginają się podczas czesania, szczotka wypada z rąk i okazuje się być słabą konkurencją dla Tangle Teezera. Dla mnie odpada w przedbiegach. Oprócz kuszącej ceny nie niesie za sobą nic, co by mnie skłoniło do ponownego zakupu. 

Jeżeli macie naprawdę problematyczne włosy i zastanawiacie się nad zakupem którejś z tych dwóch szczotek, to zdecydowanie bardziej polecam Tangle Teezer. Kupując azjatycki zamiennik możecie się nieźle nieźle zdziwić i rozczarować. Jego jakość pozostawia wiele do życzenia, podczas gdy oryginalny Tangle Teezer reprezentuje sobą o niebo lepszą klasę.

Komentarze

  1. Z oryginalnej TT jest bardzo zadowolona. Fioletowy rządzi :D Chociaż mam też podróbkę, ale ona jest taka średnia, nie jest z nią najgorzej. Plastik jest tandetny, chociaż mimo to ząbki się nie wyginają.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam w planach kupno tangle teezer :) na pewno niedługo to nastąpi.

    OdpowiedzUsuń
  3. planuję ją kupić ale zdecydowanie postawię na oryginał:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Czytałam już takie podsumowanie obu szczotek i byłam już przekonana do kupna chińskiego zamiennika, jednak teraz myślę że chyba lepiej dołożyć i kupić oryginalny TT.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, chyba nie jestem na bieżąco ;) No ale wiadomo, są to nasze subiektywne odczucia, każda z nas może mieć inne odczucia i wymagania. Co nie zmienia faktu, że ja wolę dołożyć te 30zł i mieć porządną szczotkę do włosów...

      Usuń
  5. też zdecydowałam się na oryginalny TT i po przeczytaniu tej recenzji utwierdziłam się w przekonaniu, że to był dobry wybór:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moim zdaniem dobrze zrobiłaś :) Na pewno będzie Ci dobrze i długo służyć :)

      Usuń
  6. TT Salon Elite jest nową chyba nieco ulepszoną wersją starej TT. Z tego co się orientuję kształt chińskiego zamiennika ze starą wersją TT jest taki sam. Lepiej było by porównać tą "chińszczyzne" ze stara TT. Ale może też nie powinnam się wypowiadać gdyż nie posiadłam jeszcze TT. Tzn.zakpiłam ostatnio jakąs TT, ale sama do końca nie wiem co to jest gdyż spodziewałam się właśnie owej chińskiej podróbki ale gdy odpakowałam ją z pudełka okazało się że ma napis Tangle Teezer. Tak więc dziwne to wszystko;) Z pewnością oryginał to oryginał :) jednak uważam że akurat twoja recenzja troszkę mija się z celem. Ale Twojego bloga nadal lubię;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, ale widzisz, napisałam wyraźnie co z czym porównuję, żeby nie było nieścisłości.
      Może akurat komuś się przyda ten wpis, jeśli nie, to szkoda.
      A mogę wiedzieć gdzie kupiłaś swoją podróbkę? Tak z ciekawości tylko pytam.

      Usuń
    2. Na allegro. Żadna tajemnica;) Kupiłam w prawdzie nie za 5zł a ok.30zł razem z przesyłką. Linka mogę wysłać na pocztę żeby nie robić jakiejś reklamy czy anty reklamy ;)

      Usuń
    3. O, dzięki :)
      No to może się bardziej postarali z tym podrabianiem skoro i drożej ta szczotka kosztowała :)

      Usuń
    4. Może zapłaciłam za napis :D Wysłałam do Ciebie już e-maila;)

      Usuń
    5. dokładnie- stara wersja TT również ma miękkie ząbki:)

      Usuń
    6. dokładnie- stara wersja TT również ma miękkie ząbki:)

      Usuń
    7. dokładnie- stara wersja TT również ma miękkie ząbki:)

      Usuń
    8. I chwała im za to, że zmodyfikowali szczotki i teraz są twardeeee - innych sobie nie wyobrażam używać, bo zwyczajnie nie dają rady na moich włosach :(

      Usuń
    9. chciałam napisać, że to jest inna wersja, ale widzę, że już padło :)
      ja mam kompakcik i lubię

      Usuń
  7. hehe to już dziś druga taka recenzja, którą czytam :D co lepsze sama też planowałam taki post :D
    mam oryginał TT dokładnie w takim kolorze jak Ty, i identyczną podróbkę :D
    szkoda, że podróbka jest wykonana z dużo gorszego jakościowo plastiku..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No coś Ty? :D Chyba odwiedzam inne blogi :)
      No ale to nic, bo każda z nas może mieć inne spostrzeżenia :)

      Usuń
  8. A ja wiem, że nie zakupie ani jednego ani drugiego bo nie mam takiej potrzeby.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Och, w takim razie Ci zazdroszczę... Mi się okropnie plączą włosy :(

      Usuń
  9. chyba w końcu zdecyduję się na zakup TT :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niedawno kupiłam TT, cenowo nie jest źle, pamiętam jego ceny gdy wszedł na rynek, teraz kosztuje około 37 zł więc postanowiłam wypróbować :)

    OdpowiedzUsuń
  11. a ja mam wersję kompaktową i ubóstwiam mojego Szczotaka (bo tak na nią mówię) xD
    czyli opłacało się kupić (dostać) jednym słowem mówiąc xD

    OdpowiedzUsuń
  12. Nie mogę się doczekać aż w końcu kupię TT :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam oryginalną TT i jestem zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  14. mam starszą wersję TT i niestety ząbki też się w niej wyginają ;(

    OdpowiedzUsuń
  15. Ja mam TT Salon Elite w kolorze czarnym i jestem bardzo zadowolona :).

    OdpowiedzUsuń
  16. nie mam TT i jakoś nie mam na niego parcia :)

    OdpowiedzUsuń
  17. bardzo fajny post, dowiedziałam się o co tyle szumu :D

    OdpowiedzUsuń
  18. A ja kupiłam przez internet w teorii TANGLE TEEZER salon Elite w cenie jak Rodzynka, ale mam wątpliwości, czy to na pewno oryginał - ząbki są ogólnie drapiące (na końcach są takie zadziory które drapią i zaczepiają inne włosy). Niektóre ząbki są zakończone niby kulką, która na jednych ząbkach jest symetrycznie na środku, a na innych jakby się obsunęła na bok i o to włosy też się zaczepiają. Czy któraś z Was jest pewna, że ma 100% oryginalną szczotkę TANGLE TEEZER i czy te byle jak wyglądające ząbki to właśnie jest ta super jakość warta 50zł w sklepie firmowym? Bo na oko to i tych 37zł nie jest warta :/ Moja szczotka za 5zł ma gładsze ząbki :p

    OdpowiedzUsuń
  19. Ciekawe jaka jest różnica między TT, a szczotkami od IKOO. Te drugie jakoś bardziej mi się podobają :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy