Bielenda - mleczko do opalania i balsam po opalaniu.

Środek upalnego lata. Pogoda aktualnie dopisuje. Słońce wesoło praży i prawie nie ma czym oddychać ;P Ja tam taką pogodę lubię, ale muszę być uzbrojona w kosmetyki do opalania, żeby z moją karnacją nie przeobrazić się w soczystego buraczka...



Zacznijmy może od kosmetyku, którego używam zanim wychodzę na zewnątrz i narażam się na promieniowanie słoneczne. Jest to wodoodporne mleczko do opalania Bielenda z serii Bikini, z filtrem SPF 30.

Od producenta:
"Działanie
- chroni przed poparzeniami słonecznymi fotostarzeniem
- przeciwdziała utracie jędrności skóry oraz powstawaniu przebarwień spowodowanych słońcem
- nawilża, poprawia jędrność i elastyczność skóry
- szybko się wchłania, pozostawia przyjemne uczucie gładkiej i jedwabistej skóry.

Efekt
Zdrowa, pięknie opalona, gładka i jędrna skóra.
Stosowanie
Mleczko rozprowadzić na skórze przed opalaniem. Dla utrzymania ochrony aplikację kilkakrotnie powtórzyć w czasie plażowania oraz po kąpieli."


Mleczko przetestowane zostało na dwóch osobach - na mnie osobiście, oraz na moim szanownym narzeczonym :) Więc dziś będzie konkretnie i na temat:
- mleczko ma wygodną konsystencję, jest dość rzadkie, dobrze się rozprowadza na skórze
- szybko się wchłania, kilka minut po posmarowaniu skóra jest aksamitna i gotowa na starcie ze słońcem
- delikatny zapach nie drażni nozdrzy
- działa! dzięki niemu oparzenia słoneczne stały się jedynie przykrym wspomnieniem
- 150ml/ok 17zł


Drugi kosmetyk również związany z opalenizną, a właściwie mający za zadanie uwydatnienie złocistego kolorytu jest balsam po opalaniu "Złota perła". Pochodzi również z serii Bikini firmy Bielenda.

Od producenta:
"Działanie
- podkreśla opaleniznę
- złote drobinki rozświetlają skórę i optycznie niwelują wszelkie jej niedoskonałości
- redukuje oparzenia słoneczne, regeneruje skórę
- nawilża, wygładza i zmiękcza naskórek.

Efekt
Rozświetlone, pięknie opalone, jedwabiście gładkie ciało.
Stosowanie
Balsam rozprowadzić równomiernie na oczyszczonej skórze całego ciała. Po aplikacji dokładnie umyć dłonie. Polecany do codziennej pielęgnacji dla każdego rodzaju skóry."


Z tego kosmetyku korzystałam sama. Byłam go naprawdę bardzo, bardzo ciekawa. Miałam nadzieję na delikatne podkreślenie kolorytu skóry. A co otrzymałam?...
- na pierwszy ogień idą złote "drobinki", czyli zwyczajnie zatopiony paskudny brokat dający tandetny efekt... przykro mi - jestem na NIE
- nie zauważyłam by balsam pielęgnował skórę
- rozprowadza się w porządku, ale po całym ciele potem migruje ten paskudny brokat. nawet umycie rąk nie gwarantuje uwolnienia od drobinek
- zapach znośny
- 150ml/ ok 12zł

Podsumowując - mleczko gorąco polecam, bo świetnie chroni, a balsam po opaleniu daje tandetny efekt, więc nie polecam...

Komentarze

  1. drobinki fajnie podkreślają opaleniznę, ale mało kiedy używam

    OdpowiedzUsuń
  2. To mleczko wygląda ciekawie i widzę, że jest fotostabilne :) Szkoda, że nie występuje z większym faktorem :(

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy