O szybko kończącej się Esencji Młodości =)

Płyny czy też wody micelarne stały się stałym gościem mojej kosmetyczki. Okazują się być świetną alternatywą dla tradycyjnych mleczek do demakijażu, a dodatkowo korzystnie wpływają na stan cery. Ostatnio miałam szansę wypróbować płyn micelarny Bielendy. Czy okazał się hitem?


Esencja młodości z kwasem hialuronowym brzmi cudownie, prawda? Ale gdyby sekret młodej skóry tkwił w takiej małej buteleczce, to ciężko byłoby je gdziekolwiek dorwać ;)
Mnie zainteresowała obietnica producenta o wielu przyjemnych właściwościach tego płynu.
Zobaczcie jak tenże producent zachwala płyn:


Faktycznie po demakijażu tym płynem nie odczuwałam ściągnięcia skóry i spokojnie pomijałam nakładanie kremu na twarz. Sam demakijaż nie był kłopotliwy, zużywałam standardową dla siebie ilość wacików ;)
Największą wadą tego płynu jest jego wydajność. Kończy się w tempie błyskawicznym. Nie wiem dlaczego. Ma konsystencję typową dla wody, nie wylewa mi się bokami, a i tak zużyłam go ekspresowo. Nawet nie wiem dokładnie ile razy go użyłam, ale miałam go raptem chyba ze dwa tygodnie i ujrzałam dno. Mogłabym rzec - cudowna esencja cudownie mi wyparowała ;P


Widoczna na zdjęciu buteleczka zawiera 200ml płynu.
Cena - ok 11zł.
Płyn ma neutralny, świeży zapach. Jest on przeznaczony dla cery mieszanej oraz wrażliwej. Ja posiadam cerę normalną w kierunku mieszanej i u mnie płyn się sprawdził. Nie podrażnił mnie, nie zrobił żadnej krzywdy, działał tak jak trzeba.
Jednak przez jego słabą wydajność raczej drugi raz po niego nie sięgnę. A szkoda, bo zapowiadał się ciekawie ;) Jednak za 11zł mogę mieć równie dobry micel o większej pojemności/wydajności.

Skład dla zainteresowanych:

Komentarze

  1. Mnie niestety za duża ilość gliceryny w micelach szkodziła.
    Teraz mam micel z eveline (seria z kwasem hialuronowym) Jak dobrze pamiętam wychodził taniej niż ten Twój z Bielendy, ale głowy nie daję.

    OdpowiedzUsuń
  2. ja również nie lubię gliceryny w micelach. Średnio mi służy.
    Z tańszych miceli lubię Eveline z kwasem hialuronowym a drugi i orchideą. Całkiem przyzwoite jak na tą cenę, około 12-13 zł.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też wolę micele. Ich formuła jest przyjemniejsza i ułatwia demakijaż. Mleczko lubi ściekać z wacika.

    Micel z Bielendy ma ciekawy skład. Nie znajdziemy w nim agresywnych środków myjących. Po micelach zawierających glicerynę przecieram twarz stosownym tonikiem, dlatego w tego typu produktach mnie nie zniechęca;)

    Ja micele zazwyczaj zużywam w ciągu 1,5-2 tygodni;) Ale u mnie tego typu kosmetyki idą jak woda;) Już zdążyłam się do tego przyzwyczaić;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam z tej serii krem na noc, też mi się spodobał
    rozejrzę się za tym micelem, bo właśnie skończyło mi się mleczko do demakijażu

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam go, ale jeszcze nie uzywalam.
    Dobrze wiedzieć, że jest godny uwagi.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy