Brązujący mus do ciała ze złotą perłą. Bielenda orzech&bursztyn.

Dziś u mnie za oknem szaro, brzydko i nieprzyjemnie. Dlatego wspomnę lato, słońce i opaleniznę przy okazji recenzji musu Bielendy. Bo właśnie ten mus ma za zadanie nadać skórze delikatnej opalenizny, a także podkreślenie tej, która nam się jeszcze uchowała.


Opakowanie - spory plastikowy słoik dodatkowo opakowany w kartonik. Plastik ma lekko chropowatą fakturę, dzięki czemu odkręcanie słoiczka nie jest problematyczne. Pod wieczkiem dodatkowo jest aluminiowa folia - zabezpieczenie przed ciekawskimi łapskami potencjalnych klientów - bardzo to sobie chwalę.
Zapach - słodki, w opakowaniu intensywny, na skórze utrzymuje się około godziny.
Konsystencja - jak sama nazwa wskazuje, jest to mus. Delikatny, lekki, dobrze się rozprowadza.


Wchłanianie - bardzo szybkie. Po nałożeniu cienkiej warstwy musu wystarczy kilka minut i można spokojnie dalej funkcjonować.
Działanie - złota perła w nazwie dała o sobie znać od razu po aplikacji. Niestety nie wywarła na mnie pozytywnego wrażenia. Są to brokatowe złote drobinki, które są mocno widoczne na skórze, przez co mus nie nadaje się do codziennego użytku. Nie jestem więc w stanie ocenić, czy mus da radę nadać skórze kolor naturalnej opalenizny, bo zwyczajnie nie używałam go regularnie, a tylko przy okazji imprez, nieformalnych spotkań. Mus przywróci co prawda skórze równowagę na chwilę, jednak na długofalowe działanie nie ma co liczyć. A żeby nadać skórze koloryt chyba jednak lepiej jest sięgnąć po brązujące masło do ciała z tej samej serii.
Pojemność - 200ml
Cena - ok 12-15zł.

Dodatkowe informacje:

Podsumowując - ciekawy gadżet, dobry na wyjścia, imprezy. Nada skórze blasku i okryje złotym brokatem, pyłkiem. Mus będzie idealny na sylwestra i zabawy karnawałowe. Bądź też można go wykorzystać latem do podkreślenia naturalnej opalenizny.

Komentarze

  1. Tego jeszcze nie używałam... Obecnie mam balsam z Yves Rocher i jest ok, dale bardzo delikatny efekt.
    Przy okazji zapraszam na mojego nowego bloga kosmetycznego- nad starym straciłam panowanie...
    http://ewkabloguje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Kupiłam go w Biedronce,myślałam że bd mial lepszy zapach,no ale ten też jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  3. o fajna rzecz - muszę się zaopatrzyć bo lubię takie błyskotki :D

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie zupełnie się nie sprawdził. Drobiny zdecydowanie za wielkie + nieestetyczny, pomarańczowy odcień jaki skórze nadawał... ;/

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że przez drobiny nie nadaje się na co dzień, ale na lato będzie jak w sam raz :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Przypomina mi złotą serię Dove;) Ona też się strasznie świeciła, a do tego śmierdziała;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W jakim programie obrabiasz zdjęcia, bo bardzo podobają mi się te podpisy:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy