Tonik Garnier Skin Naturals z ochronnym ekstraktem z róży.

Od kiedy tonizowanie twarzy stało się moim codziennym rytuałem lubię próbować kolejnych toników. Tym razem trafiłam na bardzo delikatny i pachnący tonik Garnier Skin Naturals do cery suchej i wrażliwej.


Spójrzmy może co obiecuje nam producent na etykiecie toniku:


Opakowanie - plastikowa buteleczka w utrzymana w delikatnie różowym kolorze. Na temat samej butelki jest mi się ciężko wypowiedzieć, ponieważ tonik przelałam do innej butelki - po moim wcześniejszym toniku z Oriflame. Wygodniejsza jest dla mnie butelka z atomizerem, a i tego typu opakowanie ułatwia dozowanie i zwiększa wydajność.
Zapach - różany, delikatny, bardzo przyjemny, nie jest nachalny ani chemiczny.
Działanie - tonik jest bardzo delikatny, łagodny tak jak obiecuje producent. Oczyszcza twarz z pozostałych zanieczyszczeń. Nie podrażnia skóry, nie wysusza nawet przy stosowaniu dwa razy dziennie przez dłuższy okres. Jest bardzo przyzwoity i polubiłam go na tyle, że chyba skuszę się na drugą buteleczkę.
Pojemność - 200ml.
Cena - ok 10-15zł.


Przyjrzałam się bliżej składowi. Co w nim znalazłam?
Aqua/water - rozpuszcza składniki aktywne, nawilża skórę.
Glycerin - pomaga utrzymać wilgoć, ułatwia przenikanie składników do skóry.
Citronellol - substancja zapachowa imitująca zapach róży.
Methylparaben - konserwant, który ma za zadanie uniemożliwienie powstania i rozwoju mikroorganizmów i bakterii w kosmetyku.
Panthenol - nawilża skórę, działa przeciwzapalnie, wnika w skórę nadając jej uczucie gładkości.
PEG-60 Hydrogenated castor oil - usuwa pozostałe na skórze zanieczyszczenia.
Polyaminopropyl biguanide - konserwant niwelujący drobnoustroje, neutralny dla skóry.
Rosa centifolia water/rosa centifolia flower water - hydrolat z róży stulistnej który ma poprawiać stan skóry, redukować zaczerwienienia, oczyszczać.
Parfum/fragrance (F.I.L. B 35397/1) - kompozycje zapachowe.

Wyżej widzicie tonik w oryginalnej buteleczce oraz moje widzi_mi_się czyli przelany do buteleczki z atomizerem :) Taka forma opakowania zdecydowanie bardziej do mnie przemawia. I z doświadczenia wiem już, że dzięki temu tonik wystarcza mi na dużo dłużej niż przy tradycyjnym opakowaniu, kiedy to często tonik się nadmiernie wylewa i niepotrzebnie marnuje.
Składowo również wydaje się być przyzwoity. Szkoda tylko, że hydrolat z róży stulistnej jest na końcu składu, ale fajnie, że w ogóle jest :)

Komentarze

  1. Nie mam zaufania do kosmetyków Garniera.
    Kilka z nich mnie w przeszłości uczuliło, niestety.
    Moim ukochanym tonikiem jest Herbal Garden marki Eva Natura.
    Genialny, i troszkę tańszy od Garniera :)
    Polecam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Moja skóra nie bardzo była zadowolona z kontaktów z garnierem;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Po kremie Graniera jestem bardzo uprzedzona, mniej więcej w takiej samej cenie są kosmetyki z under20 i one odpowiadają mi bardziej, ale pomysł z buteleczką z atomizerem świetny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. mam i lubię:) fajnie pachnie, ale czy robi coś jeszcze to nie jestem pewna;)

    OdpowiedzUsuń
  5. miałam go ale dla mnie zachwytu nie robiła dla mnie to zwykła woda

    OdpowiedzUsuń
  6. Z Garniera mam żel do twarzy i sobie go chwalę ;) Może pora spróbować też toniku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. jakoś stara buteleczka ładniejsza;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jakoś jestem sceptycznie nastawiona do kosmetyków do twarzy z Garniera

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawno temu używałam toników z Garniera, jako jedne z nielicznych produktów tej firmy bardzo mi przypadły do gustu :)

    OdpowiedzUsuń
  10. masz wspaniałego bloga! będzie mi miło jeśli spodoba Ci się mój i go zaobserwujesz ;))

    OdpowiedzUsuń
  11. Już jakiś czas temu zastanawiałam się nad tym tonikiem, Twoja recenzja mnie przekonała i kupię go przy najbliższej okazji. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ja długo używałam wersji winogronowej, ale jednak teraz stawiam na hydrolaty.

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam mleczka z tej serii i byłam bardzo zadowolona:) Toniku nie miałam. Trochę mnie niepokoi fakt, że w kosmetyku przeznaczonym do cery wrażliwej citronellol jest tak wysoko w składzie, ponieważ może podrażniać... Mnie akurat takie składniki nie uczulają, ale wiem, że wiele osób odczuwa po nich dyskomfort.

    Też wolę buteleczki z atomizerem:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Trochę zawiodłam sie ostatnio na tej marce , ale to różnie bywa :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie wiedziałam, że Garnier zmienił opakowania toników. Dawno już za tonikami się nie rozglądałam - odkąd używam hydrolatów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Przyznam szczerze, że z Garniera niewiele rzeczy lubię :) Ale fajnie zrobili z tymi opakowaniami!

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja toniku z Olay'a używam. Jeszcze nigdy nie miałam niczego innego :)
    Zapraszam na nowy post :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Tego opakowania jeszcze nie widziałam, ale może się jeszcze pojawi u mnie w sklepach. W sumie też chyba bardziej by mi pasowało , bo tak to zawsze za dużo mi się wylewa.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy