Cień KOBO 205 fashion - czyli Golden Rose w roli głównej.
Nie sądziłam, że będę kiedyś opisywać Wam pojedynczy wkład do paletki. Ale tak go uwielbiam, że chcę zarazić Was swoim uwielbieniem :D
Golden Rose to cień kameleon, bądź duochrom - jak kto woli ;) Pierwszy raz ujrzałam go u Orlicy i długo potem walczyłam z chęcią zakupu. W końcu uległam i dobrze, bo jestem z niego zadowolona.
Cień jest dosyć mokry, ale mimo tej konsystencji dobrze się go nakłada na powiekę i rozciera.
Jeżeli chodzi o kolor tego cienia - to cień zagadka ;) Jest w nim coś z różu mieniącego się w złoto - to akurat wskazuje nawet nazwa. Ale można w nim uchwycić kolor łososiowy, miodowy i ich pochodne. Wszystko zależy od padania światła.
Na powiekach cień ten wygląda delikatnie i pięknie opalizuje - obojętnie czy użyjemy go solo w makijażu, czy połączymy go z innymi cieniami.
Jeśli chcemy uzyskać naturalny efekt wystarczy nałożyć ten cień na powiekę i wzdłuż linii rzęs poprowadzić czarną kreskę cieniem do powiek bądź eyelinerem.
Natomiast w razie kiedy mamy ochotę na szaleństwo, to możemy go połączyć z innym duochromem.
Trwałości cienia ocenić nie mogę, bo zawsze używam bazy, a na bazie pozostaje nietknięty.
Nie mam pojęcia ile może teraz kosztować, bo widziałam, że kroją się jakieś promocje w Naturze. Ja go kupiłam już dawno, dawno temu ;)
Cień wykorzystany w makijażu możecie zobaczyć tutaj (w centralnej części powieki):
Osobiście bardzo polubiłam ten cień i dzięki niemu polubiłam w cieniach wykończenie duochromowe. W tym momencie na mojej chciejliście pojawił się cień Catrice 410 C'mon Chameleon! Jak go dorwę, to chyba poczuję się spełniona jeśli chodzi o kolorówkę ;)
Golden Rose to cień kameleon, bądź duochrom - jak kto woli ;) Pierwszy raz ujrzałam go u Orlicy i długo potem walczyłam z chęcią zakupu. W końcu uległam i dobrze, bo jestem z niego zadowolona.
Cień jest dosyć mokry, ale mimo tej konsystencji dobrze się go nakłada na powiekę i rozciera.
Jeżeli chodzi o kolor tego cienia - to cień zagadka ;) Jest w nim coś z różu mieniącego się w złoto - to akurat wskazuje nawet nazwa. Ale można w nim uchwycić kolor łososiowy, miodowy i ich pochodne. Wszystko zależy od padania światła.
Na powiekach cień ten wygląda delikatnie i pięknie opalizuje - obojętnie czy użyjemy go solo w makijażu, czy połączymy go z innymi cieniami.
Jeśli chcemy uzyskać naturalny efekt wystarczy nałożyć ten cień na powiekę i wzdłuż linii rzęs poprowadzić czarną kreskę cieniem do powiek bądź eyelinerem.
Natomiast w razie kiedy mamy ochotę na szaleństwo, to możemy go połączyć z innym duochromem.
Trwałości cienia ocenić nie mogę, bo zawsze używam bazy, a na bazie pozostaje nietknięty.
Nie mam pojęcia ile może teraz kosztować, bo widziałam, że kroją się jakieś promocje w Naturze. Ja go kupiłam już dawno, dawno temu ;)
Cień wykorzystany w makijażu możecie zobaczyć tutaj (w centralnej części powieki):
Osobiście bardzo polubiłam ten cień i dzięki niemu polubiłam w cieniach wykończenie duochromowe. W tym momencie na mojej chciejliście pojawił się cień Catrice 410 C'mon Chameleon! Jak go dorwę, to chyba poczuję się spełniona jeśli chodzi o kolorówkę ;)
Ja bym go na poliki pewnie kładła :D źle wyglądam w takich odcieniach, co nie zmienia faktu, że cień jest przeuroczy ;)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam go używać jako różu, ale pewnie by się sprawdził :) I już rozświetlacz nie byłby potrzebny :)
UsuńWydaje mi się, że on wygląda jak róż The Balm wiec chyba by się nadał;)
UsuńŚlicznie wygląda :). Ja się nie mogę coś przekonać do jego zakupu, wydaje mi się, że wyglądałbym w nim dyskotekowo.
OdpowiedzUsuńŁoj tam, on jest zbyt delikatny żeby wyglądać dyskotekowo ;P Co innego gdyby był w nim utopiony pierdyliard drobinek ;)
UsuńMam ten cień i kameleona też. Oba bardzo lubię i nawet je kiedyś połączyłam i zmalowałam ekspresowy makijaż na bloga;) Świetnie się razem prezentują:)
OdpowiedzUsuńMam Golden Rose i C'mon Chameleon - oba lubię :)
OdpowiedzUsuńładny, ładny :D całe szczęście, że nie mam dostępu do natury :P
OdpowiedzUsuńTak teoretycznie nie masz, a w praktyce to wiesz... ;P
Usuńwielbię go na wieki !!
OdpowiedzUsuńi ja również :D
UsuńŁadny ;]
OdpowiedzUsuńAle świtny ten odcień, nie wiedziałam o nim
OdpowiedzUsuńOj, to teraz wiesz co traciłaś :D
UsuńŚliczny jest :)
OdpowiedzUsuńJaka ładna tęcza:) Fajnie zestawiłaś ze sobą kolory, a cień rzeczywiście ma w sobie coś wyjątkowego:)
OdpowiedzUsuńbardzo podobny cień jest w Oh So Special :D uwielbiam go :)
OdpowiedzUsuńprawda, są identyczne :)
UsuńBardzo lubię ten cień, świetnie się spisuje zarówno na policzkach, jak i na oczach :)
OdpowiedzUsuńPrzecudowny kolor! :)
OdpowiedzUsuńA ja niedawno się kameleona pozbyłam bo mi nie pasuje ten cień kolorystycznie. Przez niego moje oczy wyglądają na zmęczone.
OdpowiedzUsuńten C'mon Chameleon to taka swoista namiastka blue brown. Nie wiedziałam,że catrice ma takie fajne kolory w ofercie :)
OdpowiedzUsuńkocham go :)
OdpowiedzUsuńa makijaż bajka :)
Cień jest śliczny! Lubię takie wielowymiarowe kosmetyki, zwłaszcza cienie i lakiery:)
OdpowiedzUsuńpięknie wygląda:)
OdpowiedzUsuńPiękny ten cień!:)
OdpowiedzUsuńkolorek troszkę nie dla mnie, ale ogólnie ładny. nie miałam jeszcze cienia z KOBO :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny cień! Cudownie wygląda :)
OdpowiedzUsuńW wolnej chwili zapraszam do mnie na news ;*
ten cień kobo oglądałam setki razy, nie wiem czemu jeszcze go nie mam
OdpowiedzUsuńlubię bardzo, najwygodniej aplikuje mi się go palcem i na moich oczach najlepiej wygląda prawie solo (tam jakiś brąz matowy w załamanie) - piękny jest ten cień :)
OdpowiedzUsuńpiekny:)) ja sobie ostatnio zakuiłam podobny ale nie kameleona tylko zwykły delikatny róż party pink:))
OdpowiedzUsuńŚwietny kolor, taki niejednoznaczny! :)
OdpowiedzUsuń