Kosmetyczne odkrycia 2013 roku.

Przez cały miniony 2013 rok trochę kosmetyków się u mnie przewinęło. Z całego tego grona wybrałam złotą piątkę - moje odkrycia kosmetyczne, które z jakiegoś powodu podbiły moje serce. Wiadomo - jest to mój subiektywny wybór, pewnie Wy macie swoje typy w poszczególnych kategoriach. Ale być może uda mi się Was przekonać do wypróbowania któregoś z poniższych produktów? :)


1. Jako kobieta, która uwielbia mieć zadbane i estetycznie umalowane paznokcie, zawsze pilnuję, żeby nie nabawić się wzoru odciśniętej pościeli na świeżo pomalowanych paznokciach. A jak wiadomo, zazwyczaj świeżo po pomalowaniu paznokci lakierem, zachciewa nam się gdzieś podrapać, musimy otworzyć drzwi listonoszowi - a te sytuacje grożą nam uszkodzeniem mechanicznym świeżo pomalowanych paznokci. Jak tego uniknąć? Znalazłam jeden, osławiony już sposób z którego jestem niesamowicie zadowolona. Seche Vite - mój wybawca. Co prawda śmierdzi, nie należy do najtańszych i jest stosunkowo trudno dostępny, ale warto zainwestować w ten top coat przyspieszający wysychanie paznokci. Do pół godziny od pomalowania paznokci możemy już spokojnie wszystko robić, nie martwiąc się o uszkodzenie lakieru. 


2. Może teraz wspomnę krótko o pielęgnacji. Jeżeli chodzi o moją cerę, to mam z nią czasami niezłe przeboje. Muszę bardzo uważać na kremy, których używam, bo jak zacznę używać nie tego co trzeba - masakra gotowa. Do tego mam dosyć odwodnioną skórę, ale nie suchą. Więc zbyt tłuste kremy odpadają. Ale znalazłam pozycję wśród kremów, po którą mogę spokojnie sięgać. Mało tego, krem Barwy - Siarkowa Moc wybawił mnie już z opresji i uspokoił skórę mojej twarzy. Matuje, ale nie wysusza. Nadaje się doskonale pod makijaż. Nie zapycha porów, nie powoduje wysypu wyprysków. 


3. Teraz kosmetyk, o którym po pewnym czasie zmieniłam zdanie. Na początku mnie nie zachwycał. Wydawał się być średniakiem. Ale jak się okazało, tusz L'Oreal Volume Million Lashes ma w sobie potencjał. Ten potencjał ujawnił się kiedy tusz kończył swój żywot. Otóż jego szczoteczka to mój ideał szczoteczkowy. Świetnie rozczesuje rzęsy, jest elastyczna, ale nie zbyt giętka. Mimo iż tusz już wyzionął ducha, to zostawiłam go sobie dla samej szczoteczki, której używam w potrzebie. 


4. Moja miłość do podkładów Bourjois narodziła się szybko i trwa niezmiennie do dnia dzisiejszego. Wygodne opakowanie z pompką, przyjemna formuła podkładu, lekkość nakładania go na twarz - to i wiele więcej sprawiło, że stał się moim nieodłącznym kompanem w codziennym makijażu. Latem sięgam po odcień 52 Vanille, zimą 51 Vanille Clair - towarzyszy mi wiernie przez cały rok. Więcej zachwytów możecie znaleźć w TYM WPISIE z recenzją podkładu.


5. Na koniec zostawiam sobie coś z serii - tanie, a dobre. Róż do policzków Bell Skin2rouge zakupiony w sieci marketów Biedronka. Róż za kilka złotych, a mający spory potencjał. W swoim posiadaniu miałam już wcześniej taki róż, w nieco innym odcieniu, ale skusiłam się na kolejny. I dobrze zrobiłam, bo pierwszy zużyłam do samego dna, co przy kosmetykach kolorowych zdarza mi się rzadko. Róż jest odpowiednio twardy, dobrze się go nabiera pędzlem, wygodnie się go aplikuje i rozciera na twarzy, długo się trzyma i wygląda naturalnie.


Tak wygląda mój ranking 5 ulubionych produktów minionego roku. Najlepsi z najlepszych można by rzec, lecz patrząc na ceny można mieć jednak wątpliwości ;) Znacie te kosmetyki? A może chcecie się pochwalić swoim rankingiem ulubieńców?

Komentarze

  1. znam tylko Siarkową Moc i faktycznie świetnie matuje i jest dobrą bazą pod makijaż a do tego smakowicie pachnie, ale nie jestem pewna czy mnie nie zapychał :/ jak twarz mi się trochę uspokoi to wrócę doń i wtedy będę mieć pewność :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię róże Bell. Długo się utrzymują i świetnie wyglądają na twarzy. Kupuję oczywiście w Biedronce za zawrotną cenę 3,99 zł ;)
    Podobnie jak Tobie, udaje mi się je zużyć do końca, co przy innych kosmetykach jest mega trudne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Krem Siarkowa moc za każdym razem gdy jestem w Rossmanie mnie kusi...możwe w koncu po niego siegne, bo moja twarz tez mnie czasem wkurza i szukam specyfików do pomocy...:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Seche Vite już mi sie marzy od kilku miechów, ale teraz i tak nie moge malować pazurków bo mam praktyki :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę kupić en krem Siarkowa moc :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Muszę kiedyś wypróbować ten krem Siarkowa Moc ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę sobie sprawić dobry lakier nawierzchniowy. Niektóre lakiery schną powoli. Gdy mam wrażenie, że emalia uległa utwardzeniu, pojawiają się odgniotki. Na topie nie warto oszczędzać;)

    OdpowiedzUsuń
  8. SV jest moim odkryciem roku:) Krem Siarkowa moc miałam i dobrze się spisywał, ale mam troszkę mieszane uczucia co do niego. Tej wersji tuszu jeszcze nie miałam, obecnie używam L'Oreal Volume Million Lashes Excess i jestem nim oczarowana <3 Latem planuję wypróbować HM:)

    OdpowiedzUsuń
  9. róż jest genialny też już jeden prawie do końca zużyłam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Równiez róż Bell mi przypadł do gustu;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ciągle się czaję na ten krem Siarkowa Moc, ale jakoś mi z nim nie po drodze. Kiedyś nadejdzie czas, że go wypróbuję. Z tych kosmetyków znam Seche Vite, kupiłam go dość nie dawno, a już mnie zachwycił. Świetny wysusacz i zdecydowanie przedłuża trwałość manicure.

    OdpowiedzUsuń
  12. Równiez uważam, ze róże z Bell sa rewelacyjne. I ten sam dałam do moich ulubieńców.

    OdpowiedzUsuń
  13. wszyscy chwalą Selche Vite :) muszę go wypróbować w tym roku :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie miałam żadnego z tych kosmetyków. :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy