Serum wygładzjąco-regenerujące do końcówek włosów Joanna "Z apteczki babuni".
Jako posiadaczka długich włosów powinnam przynajmniej trochę dbać o ich końcówki. Przyznaję, że różnie u mnie z tym bywa. Ale specjalnie z myślą o tych moich biednych końcówkach dawno temu zakupiłam serum z serii "Z apteczki babuni".
Kilka słów od producenta:
"Z ekstraktem z miodu i proteinami mlecznymi
Do włosów suchych i zniszczonych
Serum wygładzajaco-regenerujące dzięki zawartości składników naturalnych i pielęgnujących wyjątkowo skutecznie wygładza zniszczone końcówki włosów.
W rezultacie otrzymasz:
- zregenerowane i mocniejsze końcówki włosów
- włosy bardziej lśniące i miłe w dotyku
- gładsze, o zdrowym wyglądzie"
Zapach - delikatny, jakby mleczny, ledwo wyczuwalny, słodkawy.
Konsystencja - odpowiednia ;) nie przelewa się przez palce po wyciśnięciu z tubki, ale nie jest też za gęsta.
Aplikacja - wygodna, opakowanie nie utrudnia wydobycia kosmetyku z tubki, a i na włosach serum dobrze się rozprowadza.
Działanie - tutaj zaczynają się schody ;) Niby wszystko fajnie pięknie, ale jest "ale". Serum działa tylko chwilowo, nie regeneruje owych końcówek tak jak to producent obiecuje. Faktycznie zaraz po aplikacji końce włosów są wygładzone, miękkie i przyjemne w dotyku. Ale jeśli tylko po umyciu włosów zapomnimy o nałożeniu serum, końce znów będą w kiepskiej formie. Czyli serum działa tylko doraźnie, nie wpływa na kondycję włosów na dłuższą metę.
Podsumowanie - serum jest dobre aby krótkotrwale ujarzmić końcówki włosów.
U mnie pełni głównie rolę ochronną podczas suszenia włosów (czasami przed wyjściem do pracy muszę wspomóc się suszarką).
Za tak niską cenę polecam wypróbować, zwłaszcza osobom o niesfornych, wymagających wygładzenia końcówkach.
Sama pewnie skuszę się na kolejne opakowanie :) Jest bardzo wydajne i wystarcza na długo. W końcu używa się go tylko na końcówki ;)
Pojemność - 50g
Cena - ok 6-7 zł.
Skład: aqua, cyclopentasiloxane, cyclomethicone, isopropyl myristate, propylene glycol, dimethiconol, polyquaternium-37, phenyl trimethicone, propylene glycol dicaprylate/dicaprate, polyquaternium-10, ppg-1 trideceth-6, mel extract, hydrolyzed milk protein, panthenol, hydroxyethylcellulose, triethanolamine, disodium edta, parfum, coumarin, dmdm hydantoin, methylchloroisothiazolino le, methylisothiazolinole
Kilka słów od producenta:
"Z ekstraktem z miodu i proteinami mlecznymi
Do włosów suchych i zniszczonych
Serum wygładzajaco-regenerujące dzięki zawartości składników naturalnych i pielęgnujących wyjątkowo skutecznie wygładza zniszczone końcówki włosów.
W rezultacie otrzymasz:
- zregenerowane i mocniejsze końcówki włosów
- włosy bardziej lśniące i miłe w dotyku
- gładsze, o zdrowym wyglądzie"
Zapach - delikatny, jakby mleczny, ledwo wyczuwalny, słodkawy.
Konsystencja - odpowiednia ;) nie przelewa się przez palce po wyciśnięciu z tubki, ale nie jest też za gęsta.
Aplikacja - wygodna, opakowanie nie utrudnia wydobycia kosmetyku z tubki, a i na włosach serum dobrze się rozprowadza.
Działanie - tutaj zaczynają się schody ;) Niby wszystko fajnie pięknie, ale jest "ale". Serum działa tylko chwilowo, nie regeneruje owych końcówek tak jak to producent obiecuje. Faktycznie zaraz po aplikacji końce włosów są wygładzone, miękkie i przyjemne w dotyku. Ale jeśli tylko po umyciu włosów zapomnimy o nałożeniu serum, końce znów będą w kiepskiej formie. Czyli serum działa tylko doraźnie, nie wpływa na kondycję włosów na dłuższą metę.
Podsumowanie - serum jest dobre aby krótkotrwale ujarzmić końcówki włosów.
U mnie pełni głównie rolę ochronną podczas suszenia włosów (czasami przed wyjściem do pracy muszę wspomóc się suszarką).
Za tak niską cenę polecam wypróbować, zwłaszcza osobom o niesfornych, wymagających wygładzenia końcówkach.
Sama pewnie skuszę się na kolejne opakowanie :) Jest bardzo wydajne i wystarcza na długo. W końcu używa się go tylko na końcówki ;)
Pojemność - 50g
Cena - ok 6-7 zł.
Skład: aqua, cyclopentasiloxane, cyclomethicone, isopropyl myristate, propylene glycol, dimethiconol, polyquaternium-37, phenyl trimethicone, propylene glycol dicaprylate/dicaprate, polyquaternium-10, ppg-1 trideceth-6, mel extract, hydrolyzed milk protein, panthenol, hydroxyethylcellulose, triethanolamine, disodium edta, parfum, coumarin, dmdm hydantoin, methylchloroisothiazolino le, methylisothiazolinole
Moje końcówki stały się ok dzięki niesuszeniu włosów, teraz są w miarę, ale nie idealne :)
OdpowiedzUsuńMoje pewnie też by mi były wdzięczne za niekatowanie ich suszarką... ale nie zawsze się tak da :/
Usuńużywałam go kiedyś jak jeszcze był w starym, bardziej babciowym opakowaniu i byłam z niego bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńJa tak samo, na prawdę mi spasowało :)
UsuńChoć teraz nigdzie go nie mogę u siebie znaleźć :/
skoro działa dorażnie to mam inne kosmetyki, nie potrzebuję specjalnie go kupować.
OdpowiedzUsuńwłos jest martwy, a już tym bardziej końcówki. nie ma bata, żeby je zregenerować, a szkoda :( jakiś czas temu poważnie rozważałam zakup tego serum, ale na razie moje włosy (odpukać) bez niego wyglądają znośnie :) staram się jakoś przetrwać bez silikonu na włosach
OdpowiedzUsuńja mam odżywkę z tej serii, cudów nie działa, ale przynajmniej nie szkodzi
OdpowiedzUsuńPodobny efekt daje serum na końcówki z Avonu :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam zapach tej mleczno-miodowej serii Joanny!
OdpowiedzUsuńMam szampon i dobrze mi on służy :)
Ja uwielbiam tą serię kosmetyków Joanny.Zapraszam do mojego bloga :)
OdpowiedzUsuńmnie by sie przydalo wygladzenie.....:p Sliczny blog :)
OdpowiedzUsuńmi na końce wystarcz jedwab z bioslika
OdpowiedzUsuńO super ;p może się skuszę .
OdpowiedzUsuńJa używam serum z Avonu ewentualnie jedwab Bioslika i bardzo lubie oba produkty :)
OdpowiedzUsuńTego niestety nie znam :)
Lubię szampon i balsam z tej serii, więc raczej na pewno skuszę się na serum :) Nie mam zbyt dużych problemów z końcówkami, więc może produkt da radę :)
OdpowiedzUsuńJa teraz mam mała terapie we wakacje dla moich włosow... :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Klaudia :)
Zapraszam na nową notkę :)
Mam szampon i balsam,szampon lubię a balsam jak na razie dla mnie jest średni:))
OdpowiedzUsuńMoje odpoczęły po odstawieniu prostownicy:) I teraz wyglądają jakoś normalnie:)
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiedziałam, że Joanna ma swoje serum :)
OdpowiedzUsuńz chęcią wypróbuję♥
OdpowiedzUsuńLubię je, choć drażni mnie samo opakowanie.
OdpowiedzUsuń