Bubel w postaci mleczka.

Nie lubię narzekać na jakieś produkty, czy robić im antyreklamę, ale niektóre naprawdę wołają o pomstę do nieba.
Dawno, dawno, dawno temu (nooo, jakiś rok temu;)) skończył mi się ówczesny preparat do demakijażu. Mama będąc w sklepie kupiła pierwszy lepszy (raczej gorszy).
Co kupiła? Mleczko oczyszczające firmy Beauty Iseree. Butelka wygląda tak:
Rzekomo przeznaczone jest do cery wrażliwej. Taaakkk... Jasne ;) Ja nie mam wrażliwej a i tak mnie podrażniło to mleczko.
Pierwsza myśl - może jest po gwarancji? Sprawdzam...
Nieee, data przydatności jest w porządku.
Może źle używam? Nie, też sprawdzam i używam zgodnie z zaleceniami producenta.
Więc w czym tkwi szkopuł? Nie wiem.
Ale tego mleczka nikomu nie polecam. Okropnie podrażnia, cała buzia mnie po nim szczypie, robi się czerwona i przypominam Apacza przed wejściem na ścieżkę wojenną.
Dla mnie - bubel.

Komentarze

  1. Tak, Iseree to lidlowa marka.

    OdpowiedzUsuń
  2. nie polecam też najtańszych lidlowych szamponów 'Isana'; kupiłam kiedyś taki pomarańczowy (zapach mango); strasznie robi się po nim łupież.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi tez, do tego włosy były szorstkie i splatane. zużyłam jako płyn do kąpieli ;D

      Usuń
  3. Isana z kolei jest Rossmannowska ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Owszem Iseree to Lidlowa marka, a Isana Rossmanowska.
    Z tym że ja sobie chwalę szampon Isany ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hej serdecznie zapraszam do komentowania oraz chętnego obserwowania mojego bloga :)

    OdpowiedzUsuń
  6. małe sprostowanie - miałam na myśli szampon z Lidla marki 'Cien', tani ale niedobry. Isany miałam kiedyś jakiś krem i był zadowalający.

    OdpowiedzUsuń
  7. Dlatego właśnie nie lubię Lidlowych kosmetyków ;)
    Pozdrawiam:) kosmetykowyzawrotglowy.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Wystarczy że spojrzy się na skład i policzy się ile jest składników parabenowych... To one powodują największe uczulenia i podrażnienia skóry.... Okropność...

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy