Recenzja zbiorowa - kosmetyki Joanna.
Jakieś 2 tygodnie temu chwaliłam się paczuszką od Joanny (klik).
Zdążyłam od tego czasu wszystkie produkty dokładnie wypróbować i wyrobić sobie o nich zdanie :)
Trochę Wam dziś o nich opowiem.
Zacznę od nowości jaką są mydełka KoroLove. Miałam przyjemność wypróbować z tej serii mydełko pilingujące o zapachu grejpfruta. Wygląda ono tak:
Moim zdaniem prezentuje się nowocześnie i zachęcajająco.
Zobaczmy co producent napisał o mydełku:
"Trzymasz w ręku mydełko peelingujące o ekscytującym zapachu grejpfruta z niezwykłej serii KoroLove. Poczujesz jak delikatne drobinki peelingujące dokładnie oczyszczają i wygładzają Twoją skórę, pozostawiając ją miękką i miłą w dotyku. Zawarte w mydle składniki dodatkowo nawilżą ją i odświeżą, a piękny zapach grejpfruta zostanie z Tobą na długi czas. Produkt może być stosowany do mycia rąk i całego ciała. Polecamy również mydła peelingujące o zapachu truskawki i limonki."
Spróbuję się ustosunkować do powyższych słów i dodać coś od siebie.
Otóż uważam ten produkt za świetne rozwiązanie. Mało kto pamięta o tym, by regularnie złuszczać naskórek swoich dłoni. A tu mamy dwa w jednym - mycie i pilingowanie. Brawa dla pomysłodawcy :)
Odnośnie zapachu - genialny. Nie jest to taki typowo-gorzki grejpfrut. To grejpfrut z nutką słodyczy i świeżości, przyjemnie pieszczący zmysły. Niestety nie zgodzę się z producentem, że zapach zostaje na długi czas, bo po chwili się ulatnia, ale to nic ;) Odżywienie rąk jest co prawda znikome, ale jest ;)
Drobinki są naprawdę drobne i delikatne. Dlatego też myślę, że mydełko nada się też do twarzy i jak pisze producent - do całego ciała.
Mycie rąk staje się przyjemnością, właśnie dzięki temu mydełku.
Polecam gorąco!
Drugim produktem jaki otrzymałam, jest nawilżający balsam do ciała z pomarańczą.
Tubka prezentuje się tak:
Co pisze producent?
" Nawilżający balsam do ciała Naturia o świeżym owocowym zapachu zapewnia optymalną pielęgnację skóry.Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że pozostaje miła w dotyku. Specjalnie opracowana receptura zawiera nawilżający ekstrakt z pomarańczy."
Jeśli chodzi o ten produkt, to mogę sobie podać rękę z producentem :) Jestem zmuszona przyznać mu rację we wszystkim. Balsam dobrze nawilża i odżywia skórę. Jego konsystencja jest świetna - nie za rzadka, nie za gęsta, dzięki czemu nie wylewa się z tubki po otwarciu, ale tez nie ma problemów z wyciśnięciem produktu.
Rozprowadza się bardzo dobrze i równie świetnie się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu, a tylko nawilżoną, gładką skórę.
Zapach - pomarańcze. Soczyste, świeże pomarańcze. Na pierwszy niuch poczułam święta. Ale po kilku kolejnych niuchach poczułam egzotyczne plaże, palmy i słoneczne wakacje :) Osobiście bardzo mi ten zapach odpowiada, ale to już jest kwestia gustu. Wiem, że wiele osób nie będzie tolerować zapachu typowego dla owoców, na swoim ciele. Jeśli chodzi o trwałość tego zapachu, to na mojej skórze zapach utrzymuje się około pół godziny, po czym się ulatnia. Trudno wymagać od balsamu, żeby pachniał, przez pół dnia, więc nie zaliczam tego do wad ;)
Bardzo polubiłam się z tym balsamem i pewnie kiedy skończę te, które mam w zapasie zakupię balsamik o innym zapachu.
Trzecim i ostatnim produktem, który otrzymałam jest odświeżający żel pod prysznic z truskawką.
Żel jak żel. W tym przypadku śmiem twierdzić, że szału nie ma ;) Konsystencja żelu pozostawia sporo do życzenia - jest rzadki. Ciężko mi go było odpowiednio dozować. Dużym plusem jest to, że się świetnie pieni. Czy odświeża? Hmmm.... Mnie bardziej odpręża :) Zapach był mi już wcześniej znam, ponieważ mam w domu truskawkowy peeling z tej samej serii. Co mogę o nim powiedzieć? Że jest bardziej truskawkowy niż truskawki :D Barrrdzo słodziutki, idealny na lato. Ja znalazłam dla niego nieco inne zastosowanie ;) Dzięki temu, że tak świetnie się pieni, stał się dla mnie niezastąpionym płynem do kąpieli!
Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości, jeśli miałyście jakiekolwiek w stosunku do tych kosmetyków.
Dla mnie faworytem jest mydełko :)
Zdążyłam od tego czasu wszystkie produkty dokładnie wypróbować i wyrobić sobie o nich zdanie :)
Trochę Wam dziś o nich opowiem.
Zacznę od nowości jaką są mydełka KoroLove. Miałam przyjemność wypróbować z tej serii mydełko pilingujące o zapachu grejpfruta. Wygląda ono tak:
Moim zdaniem prezentuje się nowocześnie i zachęcajająco.
Zobaczmy co producent napisał o mydełku:
"Trzymasz w ręku mydełko peelingujące o ekscytującym zapachu grejpfruta z niezwykłej serii KoroLove. Poczujesz jak delikatne drobinki peelingujące dokładnie oczyszczają i wygładzają Twoją skórę, pozostawiając ją miękką i miłą w dotyku. Zawarte w mydle składniki dodatkowo nawilżą ją i odświeżą, a piękny zapach grejpfruta zostanie z Tobą na długi czas. Produkt może być stosowany do mycia rąk i całego ciała. Polecamy również mydła peelingujące o zapachu truskawki i limonki."
Spróbuję się ustosunkować do powyższych słów i dodać coś od siebie.
Otóż uważam ten produkt za świetne rozwiązanie. Mało kto pamięta o tym, by regularnie złuszczać naskórek swoich dłoni. A tu mamy dwa w jednym - mycie i pilingowanie. Brawa dla pomysłodawcy :)
Odnośnie zapachu - genialny. Nie jest to taki typowo-gorzki grejpfrut. To grejpfrut z nutką słodyczy i świeżości, przyjemnie pieszczący zmysły. Niestety nie zgodzę się z producentem, że zapach zostaje na długi czas, bo po chwili się ulatnia, ale to nic ;) Odżywienie rąk jest co prawda znikome, ale jest ;)
Drobinki są naprawdę drobne i delikatne. Dlatego też myślę, że mydełko nada się też do twarzy i jak pisze producent - do całego ciała.
Mycie rąk staje się przyjemnością, właśnie dzięki temu mydełku.
Polecam gorąco!
Drugim produktem jaki otrzymałam, jest nawilżający balsam do ciała z pomarańczą.
Tubka prezentuje się tak:
Co pisze producent?
" Nawilżający balsam do ciała Naturia o świeżym owocowym zapachu zapewnia optymalną pielęgnację skóry.Nadaje jej gładkość i elastyczność oraz sprawia, że pozostaje miła w dotyku. Specjalnie opracowana receptura zawiera nawilżający ekstrakt z pomarańczy."
Jeśli chodzi o ten produkt, to mogę sobie podać rękę z producentem :) Jestem zmuszona przyznać mu rację we wszystkim. Balsam dobrze nawilża i odżywia skórę. Jego konsystencja jest świetna - nie za rzadka, nie za gęsta, dzięki czemu nie wylewa się z tubki po otwarciu, ale tez nie ma problemów z wyciśnięciem produktu.
Rozprowadza się bardzo dobrze i równie świetnie się wchłania, nie pozostawiając tłustego filmu, a tylko nawilżoną, gładką skórę.
Zapach - pomarańcze. Soczyste, świeże pomarańcze. Na pierwszy niuch poczułam święta. Ale po kilku kolejnych niuchach poczułam egzotyczne plaże, palmy i słoneczne wakacje :) Osobiście bardzo mi ten zapach odpowiada, ale to już jest kwestia gustu. Wiem, że wiele osób nie będzie tolerować zapachu typowego dla owoców, na swoim ciele. Jeśli chodzi o trwałość tego zapachu, to na mojej skórze zapach utrzymuje się około pół godziny, po czym się ulatnia. Trudno wymagać od balsamu, żeby pachniał, przez pół dnia, więc nie zaliczam tego do wad ;)
Bardzo polubiłam się z tym balsamem i pewnie kiedy skończę te, które mam w zapasie zakupię balsamik o innym zapachu.
Trzecim i ostatnim produktem, który otrzymałam jest odświeżający żel pod prysznic z truskawką.
Żel jak żel. W tym przypadku śmiem twierdzić, że szału nie ma ;) Konsystencja żelu pozostawia sporo do życzenia - jest rzadki. Ciężko mi go było odpowiednio dozować. Dużym plusem jest to, że się świetnie pieni. Czy odświeża? Hmmm.... Mnie bardziej odpręża :) Zapach był mi już wcześniej znam, ponieważ mam w domu truskawkowy peeling z tej samej serii. Co mogę o nim powiedzieć? Że jest bardziej truskawkowy niż truskawki :D Barrrdzo słodziutki, idealny na lato. Ja znalazłam dla niego nieco inne zastosowanie ;) Dzięki temu, że tak świetnie się pieni, stał się dla mnie niezastąpionym płynem do kąpieli!
Mam nadzieję, że rozwiałam wątpliwości, jeśli miałyście jakiekolwiek w stosunku do tych kosmetyków.
Dla mnie faworytem jest mydełko :)
to mydełko kusi, kuuuusiiii ;p
OdpowiedzUsuńmam ochotę na mydełko :)
OdpowiedzUsuńZapachy mają cudowne :) z chęcią przygarnęłabym mydełko :D
OdpowiedzUsuń