Pachnąca wanna z olejkami Bielendy - relaksujący i antycellulitowy.
Już kiedy zobaczyłam zapowiedzi nowości Bielendy, w oczy rzuciły mi się olejki do kąpieli.
Mimo iż często zdarzają mi się kąpielowe buble, z entuzjazmem wzięłam się za testowanie tych olejków.
No i nie pożałowałam. Tak jak miłością wielką darzę olejki Kneipp, tak samo pokochałam olejki Bielendy.
W serii Aromatherapy znajdują się cztery wersje zapachowe olejków:
- Zielona herbata + trawa cytrynowa
- Mandarynka + verbena
- Lawenda + eukaliptus
- Cyprys + olejek grejpfrutowy
Relaksujący olejek lawendowo-eukaliptusowy z założenia miał trafić w ręce mojej mamy. No właśnie, z założenia. Oddałam jej go, ponieważ nie lubię zapachu lawendy. Po otwarciu buteleczki, czuć tylko lawendę. Jednak skusiłam się na własną odpowiedzialność użyć tego olejku. I jak się okazało - przepadłam. Wylewając pod strumień wody odrobinę olejku zaczęłam się rozkoszować zapachem eukaliptusa. Coś pięknego, orzeźwiającego, oczyszczającego górne drogi oddechowe. Polecam osobom zakatarzonym oraz mającym kłopoty z zatokami. Jestem pewna, że po takiej kąpieli będziecie się czuć o niebo lepiej.
Faktycznie kąpiel relaksuje, z łazienki wychodzę wypoczęta, zostawiam za sobą trudy całego dnia, zapominam o całym świecie. Jestem gotowa na nowe doznania :)
Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, Parfum (Fragrance), Glycerin, Propylene Glycol, Urtica Dioica (Nettle) Leaf Extract, Citric Acid, Polysorbate - 20, Pottasium Sorbate, Sodium Benzoate, Limonene, Linalool.
Drugi z olejków, które posiadałam i z przyjemnością zużyłam to ten o zapachu cyprysu oraz olejku grejpfrutowego. Zapach bardzo ciekawy, do tej pory nie miałam styczności z takim połączeniem zapachów. Przyznam, że połączenie jest udane. Zapach nie jest męczący, ani zbyt intensywny.
Olejek wylany pod strumień wody świetnie się pieni, do tego pianka jest trwała, nie znika po kilku minutach.
Tak jak producent obiecuje, po kąpieli na ściankach wanny nie pozostaje tłusty ani brudny osad.
Czy coś bym zmieniła w tych olejkach? Tylko cenę, bo za 300ml musimy zapłacić około 17zł. To sporo w porównaniu do innych kosmetyków kąpielowych tej pojemności. Mimo iż olejki są dość wydajne, to jednak nadal cena jest nieco zbyt wygórowana. Te 10zł mogę dać, więc będę polować na promocje, żeby złapać jeszcze olejek o zapachu mandarynka-verbena :)
Aha, no i ta nazwa na wyrost - "olejek"... Toć to płyn do kąpieli ;)
Skład: Aqua (Water), Sodium Laureth Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, Coco Glucoside, Parfum (Fragrance), Glycerin, Propylene Glycol, Centella Asiatica Leaf Extract, Aesculus Hippocastanum (Horse Chestnut) Seed Extract, Citric Acid, Polysorbate - 20, Pottasium Sorbate, Sodium Benzoate,Alpha-Isomethyl Ionone, Butylphenyl Methylpropional, Limonene, Linalool.
Spróbowałabym z chęcią, a co!:)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKtóra wersja zapachowa Cię interesuje?
Teraz płyny do kąpieli są passe;) Tak samo jak oliwki dla niemowląt. Dzisiaj w gazecie znalazłam informację o żelu dla niemowląt, który w rzeczywistości jest oliwką z żelowymi drobinkami...
OdpowiedzUsuńMam problemy z zatokami, chętnie przygarnę "olejek" z lawendą i eukaliptusem:)
A no tak, a nazwa "olejek" świetnie przyciąga ;)
UsuńKoniecznie wypróbuj, bo nieźle daje po nozdrzach :)
Myślalam że to rzeczywiście olejek ;/ może się skuszę na lawendę i eukaliptusa, bo często bywam chora, ale zdecydowanei za tę cenę i pojemność wolę Luksję i słodkie zapachy na zimę.
OdpowiedzUsuńNo tak, już po składzie widać jaki to "olejek" ;)
UsuńPrzyznam, że z Luksji żeli jakoś nie używam. Sama nie wiem dlaczego, chyba mnie do tej pory niczym nie przyciągnęły...
no i wannę mam teraz tylko brakuje mi olejku ^^
OdpowiedzUsuńNie ma zmiłuj - czeka Cię wizyta w Rossmannie czy też innym przybytku "zła" ;P
UsuńKocham Bielende!!! Super składniki aktywne
OdpowiedzUsuńWitam kolejną fankę :)
UsuńA u mnie brak wanny :(
OdpowiedzUsuńNo ale przecież olejki nadają się także pod prysznic, o czym wspominam w notce.
Usuńzwróciły moją uwagę już jakiś czas temu, ale nie skusiły mnie jakoś specjalnie zapachy :) i chyba dobrze, bo jakoś średnio mnie przekonuje twoja recenzja - zostanę prze tradycyjnych żelach pod prysznic i balsamach do ciała :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A