Miód na moje usta. Tisane.

Do słynnego Tisane długo było mi nie po drodze. 
Kosmetyk naturalny, zdobywca kilku nagród konsumenckich. 
Nareszcie sama przekonałam się, co ma w sobie ten słynny balsam do ust.


Niepozorne kartonowe pudełeczko, a w nim mały, plastikowy słoiczek. Wszystko to odziane w skromną biało-czerwoną szatę graficzną. Mało krzykliwe, ale i mało zachęcające na pierwszy rzut oka. Ale jak mówi przysłowie "Nie szata zdobi człowieka", tak i w przypadku niektórych kosmetyków znajduje to zastosowanie.


Balsam w kolorze miodowym, pachnie słodziutko niczym laska wanilii. Słodko, ale nie intensywnie i nie męcząco. Wiele osób będzie się czepiać, że opakowanie niehigieniczne, że palcami trzeba gmerać. A mnie to nie przeszkadza. Właśnie dobijam dna i nie narzekam :) 
 
Na plus dodatkowe zabezpieczenie balsamu folią aluminiową. Świetna ochrona zawsze w cenie :) 
A teraz czas na konkrety, czyli aplikacja i działanie. Aplikacja świetna, produkt jest odpowiednio miękki, a właściwie odpowiednio twardy ;) Jakkolwiek. Dobrze się rozprowadza na ustach, nie pozostawia żadnego koloru, tylko delikatny połysk. 
Działa tak jak na dobry balsam do ust przystało. Chroni usta, pielęgnuje je. Po kilku aplikacjach moje usta są miękkie, zregenerowane, natłuszczone i w dobrej kondycji. 
Cena również zachęca do zakupu, bo za słoiczek o wadze 4,7g zapłacimy około 6-8zł. 
Co najlepsze - jeśli nie sprawdzi Wam się na ustach, to zawsze możecie go zużyć na inne wyjątkowo suche miejsca typu łokcie czy kolana. Kosmetyk wielofunkcyjny :) 

Komentarze

  1. mi się jakiś czas temu przypomniało, że mam go w zapasach, wyciągnęłam i się zakochałam - godny następna mojego ukochanego balsamiku DIY od Smykusmyka :D

    OdpowiedzUsuń
  2. 2 dni temu go kupiłam, a już uwielbiam <3

    OdpowiedzUsuń
  3. na pewno w okresie zimowym zakupię :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam, ale rozejrzę się za nim ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Muszę go w końcu wypróbować, jak skończę masełko Nivea :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Od czasu do czasu powracam do balsamu Tisane. Jego działanie rekompensuje mało higieniczne opakowanie;) Poza tym nie potrafię się oprzeć słodkiej, waniliowej woni:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Osobiście nie próbowałam tego balsamu, może się skuszę :)
    Pozdrawiam i zapraszam: http://kosmetyczne-wariacje.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  8. Uwielbiam Tisane, pięknie nawilża usta, ma naturalny skład, jest tani. Ostatnio kupiłam wersję w sztyfcie, ale nie jest już tak dobra. Wrócę do tej w słoiczku.

    OdpowiedzUsuń
  9. Muszę w końcu kupić, cała blogosfera zachwala, a tylko ja nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Miałam i lubiła, tylko ten słoiczek jest irytujący.

    OdpowiedzUsuń
  11. Tisane jeszcze nie miałam, mimo że sporo osób ją poleca.

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam, uwielbiam, zuzyłam spooro opakowań.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy