Bazy pod cienie do powiek - starcie gigantów ;P

Ha ha :) Jak czytam nagłówek to mi się pyszczek śmieje :) Bo do gigantów tym bazom daleko, no ale do rzeczy ;)
Kiedyś obiecałam porównanie moich trzech baz pod cienie. W kocu wszystkie dokładnie przetestowałam, w różnych warunkach, z różnymi cieniami i mogę z czystym sumieniem je porównać.

W swoim posiadaniu mam trzy bazy różnych firm. Bell, Kobo oraz Artdeco.
Opakowania
Bell - szklany słoiczek z plastikową nakrętką. Dość ciężkie opakowanie, ze zdecydowanie szerszym otworkiem i łatwiejszą możliwością nabierania kosmetyku niż u pozostałych dwóch konkurentów.
KOBO - plastikowe, lekkie opakowanie, baza jest dość głęboko schowana w opakowaniu. Nakrętka jest beznadziejna, zawsze mam problem z zakręceniem. Trzeba mieć na to jakiś system, żeby dobrze zamknąć opakowanie...
Artdeco - opakowanie praktycznie identyczne jak baza KOBO, z tą różnicą, że nie ma problemu z zakręcaniem wieczka. Baza początkowo była wysoko, tuż przy nakrętce, nie miałam problemu z nabieraniem, ale z czasem jak zaczęło ubywać, stało się to kłopotliwe, tak jak w przypadku KOBO.
Konsystencja, kolor i zapach.
Bell - baza jest taka piankowo-kremowa, w kolorze jasnofioletowym. Na powiece nie widać fioletu. Wygładza i rozjaśnia powiekę, matowi ją. Bezzapachowa.
KOBO - jest trochę bardziej tępa, ale spokojnie pod wpływem ciepłego palca się poddaje. Jest bardzo neutralna, nie ma połysku, lekko matowi, nie pozostawia żadnego koloru na powiece. Kiedy ją kupiłam miała w środku pęknięcie. Olałam to i używałam jej, pęknięcie zatarłam paluchem i jest ok :) To straszny smierdziuch. Mocno chemiczny zapach trochę mnie drażni. Ale da się przeżyć.
Artdeco - miękka, przyjemna. Bardzo wygodna w użytkowaniu. Jest perłowa, pozostawia rozświetloną powiekę, ma w sobie błyszczące drobinki. Jednak nie jest to przeszkodą w używaniu cieni matowych, nie wybija się spod nich. Ta baza dla mnie pachnie. Ma dość intensywny, specyficzny zapaszek.
Podbijanie koloru cieni i trwałości cieni.
Bell - lekko podbija kolory, nie daje spektakularnego efektu. Cienie na niej się nie rolują w załamaniach, utrzymują się około 10 godzin, potem równomiernie blakną. Jest dobra do dziennych, delikatnych makijaży.
KOBO - ładnie podbija kolorki cieni, makijaż trzyma się w nienaruszonym stanie nawet kilkanaście godzin - nie rolują się, nie blakną. Dobra zarówno do makijażu dziennego jak i na wieczór czy imprezę.
Artdeco - podobnie jak baza KOBO spisuje się świetnie, cienie trzymają się powieki kilkanaście godzin w różnych warunkach.

Cena
Bell - ok 18-19zł
KOBO -  ok 20zł
Artdeco - ok 20-35 zł

Uwaga - jak reanimować twardą, tępą bazę pod cienie?
Wiem, że wiele dziewczyn jest niezadowolonych z konsystencji bazy np KOBO i od razu spisują ją na straty. Ale z tym można coś zrobić :) Jakiś czas temu gdzieś czytałam, że do takiej twardej bazy wystarczy dodać kilka kropel zwykłej gliceryny. Już jakieś 8-10 kropel da radę, potem należy ją wymieszać i można spokojnie używać. Nie zmienia to właściwości bazy, a sprawi, że będzie dużo wygodniejsza w użytkowaniu. Glicerynę można kupić w każdej chyba aptece :) Jeśli macie taki kłopot - spróbujecie. Nic nie stracicie, a możecie zyskać :)


Moim ulubieńcem jest baza Artdeco. Lubię ją za wszystko :) Sprawuje się świetnie, mam ją najdłużej - jakieś pół roku. Każdą z tych baz lubię na swój sposób. Używam ich na przemian, w zależności od tego jaki chcę uzyskać efekt, na jak długo i jak bardzo podbić kolory. 
Są one z podobnego przedziału cenowego, bo z tego co mi wiadomo baza Artdeco stacjonarnie kosztuje duuużo więcej niż np na Allegro, więc zawsze można poszukać.

Mam nadzieję, że w jakiś sposób uda mi się pomóc komuś np w wyborze bazy. Ja już sobie nie wyobrażam makijażu bez użycia bazy pod cienie.I jeśli jakaś baza mi strasznie zaschnie, to na pewno użyję gliceryny do reanimacji :)

Komentarze

  1. Ja używam Artdeco i jak na razie inną jakiej kiedykolwiek uzywalam to Inglot - u mnie istny bubel. Nie mam zamiaru szukac na razie nic lepszego niz Artdeco, bo spelnia wszystkie moje wymagania :) Choc jestem ciekawa tez bazy z Kobo. Przez nizsza cenę, moze keidys wypróbuję :)

    Dobry post :)

    H.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja w przeciągu dwóch lat zużyłam 2 pojemniczki bazy z Artdeco (no prawie, bo jestem na wykończeniu drugiego) i szczerze to trochę mi się znudziała więc planuje zakup nowej i prawdopodobnie padnie na bazę z Hean.

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja zamówiłam sobie ostatnio na próbę kremową baze z Ingrid, ale jako, że była śmiesznia tania nie spodziewam się zdumiewających efektów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zabrakło tu Hena, który jest moim bazowym KWC :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bell nie próbowałam, ale po Twojej recenzji już wiem, że u mnie się nie sprawdzi. Kobo i Artdeco miałam, ale bez szału. Teraz używam Hean i jest chyba za całokształt najlepsza :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam artdeco i gdy się skończy kupię hean :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bell raczej mnie nie kusi, kobo prędzej i Artdeco ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Kochana, 8 kropel gliceryny, to z tego zrobi glicerynę z dodatkiem bazy, a powinno być na odwrót.:D

    Ja na moją 1/3 - 1/4 słoiczka zaschniętej bazy dodałam 1-2 krople gliceryny i było jak najbardziej ok.:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam bell u mnie już po pół dnia cienie się rolują do tego schodzą nie równomiernie i blakną...
    Kobo mam wprawdzie dopiero ją kupiłam i testuję jestem średnio zadowolona ale jeszcze nie daję jej na straty u mnie ta baza nie ma tępej konsystencji wręcz przeciwnie jest kremowa na pewno nie tak jak bell ale jest...a bazę z artdeco mam zamiar wypróbować:))

    OdpowiedzUsuń
  10. A ja jak tylko ją dorwę to spróbuję bazy z hean:)

    OdpowiedzUsuń
  11. ja uwielbiam kobo, ale niedlugo chba kupie artdeco zeby zobaczyc jak bedzie sie sprawowwac u mnie:)

    OdpowiedzUsuń
  12. mam kobo i nie narzekam ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Używałam bazy Artdeco i byłam bardzo zadowolona, obecnie mam bazę Hean i tez jest super, ponadto jest jej sporo i kosztuje niewiele.

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja słyszałam włąśnie, że Hean jest bardzo dobra, w stosunku do swojej ceny i chyba na nią się skuszę. Chociaż ta ArtDeco tak do mnie się uśmiecha...

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda że nie znałam patentu z gliceryną, kiedy wyrzucałam swoją bazę z Joko Virtual. Mocno trzymała cienie na miejscu, ale aplikacja to był koszmar.

    OdpowiedzUsuń
  16. Artdeco jest świetna, ale mi zaschła, więc wykorzystam Twój patent z gliceryną. Dzięki wielkie za uratowanie bazy i.. makijażu :)))

    OdpowiedzUsuń
  17. Mam podobne przemyślenia co do bazy z Kobo :) Przydatny wpis :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam podobne przemyślenia co do bazy z kobo :) bardzo przydatny wpis:) pozdrawiam!

    bialatoaletka.wordpress.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy