Puder rozświetlający Essence Wave goddess.
Tak, limitki przyciągają mnie jak muchę do lepa. Przynajmniej niektóre. Więc kiedy zaczęłam dobijać dna w moim ulubionym rozświetlaczu, w tym samym momencie zaczęłam się rozglądać za innym tego typu kosmetykiem. I akurat pojawił się puder rozświetlający w ofercie limitowanej Essence. Żal byłoby nie kupić, zwłaszcza, że akurat trafiłam w drogerii na świeżutki stand :)
Zacznijmy od tego, że puder pochodzi z limitki Essence Wave goddess, a sam rozświetlacz opatrzony jest numerem 01 i nazwą Sparkling goddess. Kolorystyka nieco infantylna, opakowanie jak zwykle plastikowe, średnio wytrzymałe. No ale nie czepiajmy się, bo nie jest to kosmetyk z wyższej półki. Swój poziom trzyma.
To, co mnie szczególnie zauroczyło w tym pudrze to tłoczone kwiatki - aż żal mi było zacząć go używać ;) Ale odłożyłam sentymenty na bok, wzięłam pędzel w rękę i ... się nieco rozczarowałam. Niby ma w sobie drobinki jakby brokatowe, lśnią w opakowaniu, mienią się w odcieniach brzoskwini, ale już po nałożeniu na twarz jakimś cudem znikają. Ale! Spokojnie może robić za transparentny puder do całej twarzy, który tworzy efekt glow. Typowy rozświetlacz to nie jest, ale można nim także spróbować rozświetlić dekolt czy resztę ciała. Na letnie miesiące powinien się nadać (to nic, że zbliża się jesień).
Co do miękkości, to spokojnie nabieram go miękkim pędzlem i rozprowadzam na twarzy. Używam go już jakoś ponad miesiąc i zużycie jest nieduże, więc wydajność może być zadowalająca.
Zapłaciłam za niego jakieś 3 Euro (ok.12zł). Co prawda spodziewałam się po tym rozświetlaczu czegoś innego, ale i tak go zużyję. Jest przyzwoity, ale mnie nie powala na kolana.
Podobno ta limitka ma się pojawić też w Polsce, a może już któraś z Was ją widziała? Czujecie się skuszone, czy raczej wręcz przeciwnie?
ja teraz jestem zakochana w rozświetlaczu sleek, daje mocniejszy efekt
OdpowiedzUsuńWidziałam go ostatnio w sklepie i zastanawiałam się czy kupić. Teraz widzę że powinnam go wziąć :) No cóż... Może po niego wrócę.
OdpowiedzUsuńzapraszam: http://mycrazycosmeticsworld.blogspot.com/
a ja nie mogę się doczekać jesiennej limitki od Essence :)
OdpowiedzUsuńmam słabość do takich tłoczonych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńJa jak na razie przepadłam z rozświetlaczem od Sleeka i nie planuję nic nowego :P A skoro ten i tak jest kiepski, to tym bardziej :D
OdpowiedzUsuńNo tak, chyba kolejny rozświetlacz, który woła do mnie "mamo" ;) Ciekawe czy uda mi się go gdzieś spotkać :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona, bo marzy mi się taki rozświetlacz do całej twarzy, po kupnie którego nie gryzłoby mnie sumienie i nie bolał portfel ;)
OdpowiedzUsuńw Uk niestety go nie ma, a szkoda , bo z chęcią bym wypróbowała
OdpowiedzUsuńNiestety nie mój odcień :(.
OdpowiedzUsuńjeśli się pojawi to go kupię choćby ze względu na te piękne tłoczenia :D
OdpowiedzUsuńjeśli się pojawi to go kupię choćby ze względu na te piękne tłoczenia :D
OdpowiedzUsuńPewnie skusiłabym się na niego z powodu tych pięknych tłoczeń :)
OdpowiedzUsuń