Jak się motywować? Kilka przyjemnych sposobów.
Jak się motywować? Kilka
przyjemnych sposobów.
To, co mnie najbardziej motywuje do działania, to widoczne
efekty. Czasami jednak na te efekty trzeba troszkę poczekać. Pojawiają się
chwile zwątpienia, poddajemy się i zapominamy o podjętym wyzwaniu czy
postanowieniu. Jak się zmotywować i nie poddawać się tak łatwo?
Motywacja – klucz do
sukcesu.
Jeżeli cokolwiek musisz, czy chcesz zrobić, to pamiętaj o
tym dla kogo to robisz. Skup się na korzyściach jakie Ty z tego wyniesiesz. Nie
rób niczego dla kogoś. Niech powieje nieco egoizmem, ale robiąc coś dla kogoś
zrobisz to gorzej niż robiąc to dla siebie. Pamiętam jak jeszcze chodziłam do
szkoły. Moi rodzice zawsze mi powtarzali – „Nie uczysz się dla nas. Uczysz się
dla siebie. Ta wiedza i wykształcenie Tobie się kiedyś przydadzą, nie nam”.
Patrząc na to z perspektywy czasu uważam że były to bardzo mądre słowa i mogą
mieć także zastosowanie w innych dziedzinach życia.
Małymi krokami do
przodu.
Wiele osób ma tendencję do porywania się z motyką na słońce.
Mam tutaj na myśli to, że obierają sobie jakiś trudny do zrealizowania cel, w
połowie się poddają. Dlatego że z góry założyli coś niemal niemożliwego.
Wygodniej i przyjemniej jest dochodzić do celu małymi krokami. Wyznaczać sobie
mniejsze cele i po ich osiągnięciu nagradzać siebie. Co lepiej motywuje niż
nagroda? Nie bójmy się samych siebie nagradzać! Bardzo spodobała mi się
tradycja Aliny z bloga Design Your Life.
Po każdym kolejnym tysięcznym fanie na Facebooku Alina idzie zajadać się sushi.
Czy to nie przyjemna nagroda? Założę się, że takie nagradzanie się świetnie ją
motywuje do dalszego działania! Moje
nagrody bywają zdecydowanie mniejsze, ale i cele do osiągnięcia mają mniejszą
skalę. Na przykład można się zmotywować do zmywania naczyń tym, że potem
zaparzymy sobie pyszną kawkę. Przyjemnie? Myślę, że owszem :)
Wizualizacja.
O wizualizowaniu swoich celów napisano już sporo książek.
Jedni wierzą w wizualizację, inni są bardziej sceptycznie to niej nastawieni.
Jednak patrząc obiektywnie, co nam zaszkodzi wizualizowanie sobie celu? Myślę,
że zaszkodzić nie może, a jeśli może w jakiś sposób pomóc, to warto ją
wykorzystać. Opiszę krótko na czym polega wizualizacja celu. Przez kilka minut
dziennie wyobrażaj sobie dokładnie co się stanie po osiągnięciu założonego
przez Ciebie celu. Chcesz wybudować dom? Zamknij oczy i wyobrażaj sobie jak
będzie on wyglądał. Jak go urządzisz. Wyobraź sobie, że spacerujesz po salonie,
poczuj ten puchaty dywan pod stopami. Skup się wszystkimi swoimi zmysłami,
spróbuj odczuwać to co się stanie. Podobno jakieś badania wykazały, że nasz
mózg nie widzi różnicy między tym, co sobie wizualizujemy, a tym co się dzieje
rzeczywiście. A Twoja podświadomość będzie dążyć do zdobycia tego celu. Na tym
polega cały myk! Jeżeli macie ochotę zgłębić temat, to polecam poszperać w
bibliotekach i znaleźć ciekawe pozycje o tym temacie (np. „Potęga wizualizacji”
Michała Wiszniewskiego czy też "Rozwój zdolności parapsychicznych"
William'a W. Hewitt'a).
Wsparcie.
Jeśli wiesz, że bez wsparcia osób z zewnątrz nie dasz rady,
to od razu poszukaj kogoś, kto może Ci pomóc. Być może masz kogoś w rodzinie –
męża, żonę, mamę, ojca, siostrę, babcię, którzy w jakiś sposób mogą Cię
motywować, napędzać do działania, to bez wahania powiedz im o tym! Poproś o pomoc,
to nic nie kosztuje, a może wiele zdziałać! Nie w każdej sytuacji jednak
najbliżsi mogą być wtajemniczeni. W takiej sytuacji można zawsze poszukać grupy
wsparcia. Czy ma to być tylko internetowa grupa wsparcia, czy grupa ludzi z
którymi chcesz ćwiczyć, biegać, a może walczyć wspólnie z nałogiem. Korzystaj z
ich wsparcia, ale pamiętaj, że robisz to dla siebie, a nie dla nich!
Ja się szybko zniechęcam. Efektów chcę już, natychmiast i jak ich nie mam to potrafię wszystko rzucić w diabły. Wiem, że są rzeczy, na które potrzeba czasu, ale jak nie widzę efektów, choćby drobnych, ale w stosunkowo krótkim czasie, to niemal na pewno zrezygnuję z tego, co robię. Taka już niestety jestem :(
OdpowiedzUsuńEch. Ciężka sprawa, motywacja :) Często brak mi silnej woli ... :)
OdpowiedzUsuńhttp://double-identity.blogspot.com/
Pozdrawiam :)