Przybyło w kwietniu.

Ten miesiąc obfitował w nieco bardziej pokaźne zakupy. Niestety złośliwość rzeczy martwych sprawia, że większość kosmetyków kończy swój żywot w tym samym czasie. Kilka rzeczy kupiłam z czystego "chciejstwa", inne z potrzeby. Niżej zobaczycie co i dlaczego ;) 


Niestety o kilku rzeczach zapomniałam podczas robienia zdjęć i tym sposobem pominięta została farba do włosów, micel, waciki i lakier do włosów ;) Nic straconego, bo waciki i lakier to nic ciekawego, micel pewnie doczeka się pełnej recenzji, a farba też zostanie uwieczniona w oddzielnej notce. Tak się składa, że po kilku latach wstrzemięźliwości w farbowaniu skusiłam się na delikatną zmianę koloru i już wiem, że na tym jednym razie się nie skończy ;) No ale o tym już opowiem innym razem.


1. Klasyka gatunku - żele pod prysznic Isana. Póki co czekają na swoją kolejkę, ale lubię mieć zapach kapielowych umilaczy. 


2. Szampon Alterra, który świetnie mi służy oraz kremowy żel pod prysznic Dove. Z obu kosmetyków jestem zadowolona i mogę szczerze polecić :)


3. Micel Nivea. Byłam go bardzo ciekawa, a nieco mnie rozczarował. Niestety nie domywa makijażu do końca, nawet tego lekkiego, codziennego. Ma u mnie minusa.


4. Krem do rąk Synergen. Potrzebowałam na szybko jakiegoś kremu do torebki. To zasugerowałam się węchem i obietnicą zapachu "choco-berry". Jak za tak niską cenę (ok.0,70Euro) nie będę wymagać zbyt wiele ani narzekać. Coś tam z dłońmi robi i ciekawie pachnie :) 


5. Maski do włosów Lavera. Na razie zużyłam jedną, ale nie zachwyciła mnie specjalnie. Z moimi włosami zbyt wiele nie zrobiła, ale dam jej jeszcze tą drugą szansę na zrehabilitowanie się ;)



6. Mydełka Alterra. Nie wyjdę z Rossmanna bez tych mydełek. Teraz Alterra zmieniła nieco szatę graficzną oraz wprowadziła nowy zapach - drzewo sandałowe. Nie byłabym sobą, gdybym nie wzięła na wypróbowanie. Ciekawe czy pobije moich ulubieńców.


7. Najświeższy zakup - żel do mycia twarzy Rival de Loop. Mój żel dokonuje żywota, więc ciekawe jak ten się spisze. Widzę, że to jakaś limitka, więc tym bardziej jestem niecierpliwa i czekam na pierwsze użycie!


8. Kolejny szampon Alterra, tym razem do włosów farbowanych. Pokładam w nim nadzieje, bo do tej pory szampony Alterra świetnie mi służyły.


9. Pomadka do ust Alterra Shining Kiss. Fajny wynalazek, który na pewno bliżej Wam jeszcze pokażę. Nie dość, że nawilża usta, to jeszcze nadaje im ładny połysk i delikatny kolor. 


10. Sole do kąpieli Dresdner Essenz. Jeśli chodzi o kosmetyki kąpielowe, to jest druga firma zaraz za Kneipp, których produkty uwielbiam. Szeroka gama zapachowa, świetna jakość - mogę o nich pisać wszystko co najlepsze, bo jeszcze mnie nie zawiodły :) 


11. Puder Manhattan w kolorze transparentnym. Miałam ochotę na jakąś odmianę i sięgnęłam po najjaśniejszy puder na jaki trafiłam w szafie. Muszę przyznać, że jest całkiem przyjemny, ale na razie zbyt krótko go używam, żeby powiedzieć o nim coś więcej. 


12. W Niemczech weszła limitka Essence Viva Brasil. Trafiłam na jeszcze nie przetrzepany stand, więc się nieco naooglądałam i jedyne co mi wpadło oko, to śliczny róż. Takiego koloru jeszcze nie mam, więc wołał, żebym go kupiła ;) Mocno zauroczyły mnie też żłobione napisy <3 


A to tylko dodatek do czasopisma wydawanego w Rossie (w Pl.jest to Skarb, w De Centaur). Aż się uśmiechnęłam jak zobaczyłam, że już są nawet do włosów kosmetyki BB. Heh, na mnie to nie działa ;)

Komentarze

  1. Oooo i znowu mydełka Alterra ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam ten puder Manhattanu i właśnie planowałam niedługo napisać recenzję bo już zaczęłam widzieć dno. :p

    OdpowiedzUsuń
  3. Żel violet passion też niedawno kupiłam, a vitamin&joghurt bardzo lubię (chociaż wygrywa melon i gruszka :D).
    Muszę się skusić na jakieś mydełko z Alterry, jeśli nie zawiera Sodium Tallowate :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ciekawy ten róż od Essence :) A BB to już ze wszystkiego robią :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten róż nie ciekawi,testuj i pokazuj na żywo:D

    OdpowiedzUsuń
  6. BB dla włosów... jejku. :D
    Alterra i Lavera <3 Alterra uratowała mi włosy przed ścięciem i od niej zaczęło się moje włosomaniactwo, a nad pudrem Manhattanu sama się zastanawiałam - jednak kupiłam mineralny :) Fajne zakupy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Miałam kiedyś ten puder z Manhattanu, ale jednak wolę Stay Matt z Rimmella :)
    Żele z Dove i mydełka z Alterry też często goszczą u mnie w łazience :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy