Maślankowo-cytrynowy ścierak skórny - Balea peelingujący żel pod prysznic.

Witam Was po dłuższej przerwie, już jako mężatka :)
Dziękuję ślicznie za wszystkie życzenia i inne przejawy sympatii :) 
A dzisiaj wracam z recenzją peelingu do ciała. Nie byle jakiego. 


Balea peelingujący żel pod prysznic maślanka&cytryna to świetny peeling nadający się do codziennego użytku. Świetnie pobudza zmysły, ściera naskórek, pieni się i jedyną jego wadą jest jego niewygodne w użytkowaniu opakowanie... 
Zapach jest paradoksalnie słodko-świeży. Wyczuwalna jest woń cytryny, która zatopiona jest w słodkiej, jogurtowej otoczce. Dla mnie zapach dziwny, acz przyciągający :) Działa na mnie jak magnes i chce mi się więcej i więcej :) Za każdym razem intensywnie go wąchałam i próbowałam wyczuć co mi przypomina, ale do dziś mi się nie udało... Osobiście uwielbiam ten trudny do sprecyzowania zapach. Intensywny, cytrynowy i cudowny... 
Drobinek zatopionych w żelu jest sporo i są nieduże. Dobrze ścierają naskórek, ale nie zdzierają go drastycznie. Krótko mówiąc - drobinki są małe i jest ich dużo. 
Oprócz tego nie zostawia na skórze tłustej warstwy jaką zawsze pozostawiają peelingi na parafinie. Dla mnie to bez znaczenia, ale dla kogo innego może to być istotna sprawa :) 


Żel jest gęsty, nie wycieka niekontrolowany z opakowania. Mógłby być albo rzadszy, albo w innym opakowaniu. Z tubki ciężko wydobywa się końcówkę produktu. Trzeba się nagimnastykować, albo zwyczajnie przeciąć tubkę, żeby wydobyć resztkę peelingu. Oprócz tego jednego mankamentu nie mam mu nic do zarzucenia. 
Pieni się świetnie, a jednocześnie dobrze spłukuje. Mimo iż to żel teoretycznie przeznaczony pod prysznic, to w wannie też nieźle daje radę :) 
Żel był wydajny, tutaj kolejny plus :) 
Za tubkę o pojemności 200ml zapłaciłam około 6-8zł. 
Jest to produkt pochodzący z edycji limitowanej i nie wiem czy jeszcze gdzieś go można dorwać. Ale jeśli będziecie mieć taką możliwość, to polecam
Dla zainteresowanych skład:

Komentarze

  1. Wygląda bardzo ciekawie i zachęcająco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię takie orzeźwiające zapachy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mmm, ależ to musi pięknie pachnieć :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie przepadam za cytrynowymi zapachami :P

    OdpowiedzUsuń
  5. Teraz ten peeling powrocil ;) (zamiast indian chai ;)- a zapach uwielbiam- mam zel do golenia o tym zaapchu i zdecydowanie jest moim ulubieńcem ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Maślanka i cytryna ? a to ci połączenie! Daj powąchać ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. kurczę ale mi klina wbiłaś muszę go miećććććć!!!!!!! ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. moj zapach :) I gratuluje bycia zonka ;)
    u mnie dzis makijaz
    krok po kroku
    :) x x x

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam go i go lubię :) w sumie już go niedługo skończę ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Niestety nie miałam jeszcze tego wariantu zapachowego. Ale jak będę mieć okazję to na pewno zakupię. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  11. Wyobrażam sobie ten zapach ;) Pewnie cudny.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jak mnie się marzą te kosmetyki;p Wszyscy tyle o nich piszą a ja nie próbowałam, to jest straszne;p jak ten internet wpływa na kobiety :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wszystkiego najlepszego na nowej drodze życia ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja kupiłam już drugą tubkę na allegro :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy