Bielenda Awokado - Krem do twarzy do cery suchej i odwodnionej na dzień i na noc.

Dzisiaj kilka słów na temat kremu do twarzy dla cery suchej i odwodnionej. Moja cera jest co prawda sucha i raczej nie odwodniona, ale krem okazał się strzałem w dziesiątkę :) Zdecydowanie bardziej polubiłam się z nim niż z tym z serii Bawełna ;)


Jak można zauważyć na opakowaniu jest to krem zapobiegający przesuszeniu skóry.
Oprócz tego, że produkt jest w plastikowym pudełeczku, to jeszcze opakowany jest w papierowe opakowanie, do którego dołączona jest ulotka i informacje na temat całej serii Bielenda Awokado.
Zobaczmy co producent nam obiecuje w związku z tym kremem ;)


Żałuję, że ten krem wpadł mi w ręce praktycznie kiedy zima już się kończyła. Niemniej jednak nawet wiosną dobrze mi służył. Wywarł na mnie pozytywne wrażenie i bardzo się z nim polubiłam :)
Zacznijmy od opakowania. Półokrągła nakrętka, opływowy kształt pojemniczka znamy już z innych kremów Bielendy. Wygląda bardzo przyjemnie i estetycznie.



Zapach mnie mocno zdziwił, bo nie spodziewałam się, że krem do twarzy będzie pachnieć identycznie jak masło do ciała z tej samej serii. Oczywiście pachnie mniej intensywnie i zapach nie utrzymuje się na twarzy. Gdyby się utrzymywał to obawiam się, że mogłabym mieć z tego tytułu mdłości ;) Sam zapach jest przyjemny, słodko-egzotyczny, przypominający nie owoc awokado, a raczej melona :)
Przejdźmy do konsystencji. Krem jest wystarczająco gęsty i przyjemny w użytkowaniu. Nie sprawia większych trudności w rozprowadzaniu go na twarzy. Świetnie się wchłania o ile nie przesadzi się z jego ilością (co mi się kilka razy zdarzyło ;P ). Krem nadaje się pod makijaż, bo ładnie wygładza buzię.



Stosowałam ten krem czasami tylko na dzień, a czasami tylko na noc. Dobrze nawilżał moją skórę, łagodził uczucie napięcia i suchości po demakijażu. Radzi sobie z suchymi skórkami, które najpierw dobrze kamufluje, a następnie niweluje. Zaskoczył mnie łagodnością. Po nałożeniu kremu tuż pod nos w czasie kataru, kiedy moja skóra tam była strasznie sucha i wręcz złuszczona spodziewałam się niemiłosiernego szczypania, a co otrzymałam? Ulgę :) Nic nie szczypało, a wręcz krem załagodził uczucie suchości.Nie zauważyłam negatywnego wpływu na moje rozszerzone pory ;)
Krem jest bardzo treściwy i myślę, że latem się nie sprawdzi, ale za to na wiosnę, jesień i zimę będzie jak ulał. Nie wiem jak sprawdzi się przy cerze mocno przesuszonej czy odwodnionej, ale u mnie zdał egzamin.

Podsumujmy wszystkie zalety kremu:
- wydajny
- ładnie pachnie
- przyjemna konsystencja
- szybko się wchłania
- nadaje się pod makijaż
- nawilża i wygładza skórę
- łagodzi skrajnie podrażnione miejsca :)  (jak mój nos podczas kataru)
- można go stosować i na noc i na dzień
- jest tani, bo kosztuje ok. 15zł/50ml

Minusy:
- jest ciężki i zdecydowanie nie nada się na lato

Jednym słowem - polecam wypróbować osobom z cerą suchą. Myślę, że osoby z cerą mieszaną/tłustą mogą nie być zadowolone i po tym kremie świecić się jak wiadomo co ;) Ale to tylko takie moje domniemania ;)
Mnie cała seria Awokado bardzo pozytywnie zaskoczyła. Zarówno masło do ciała, krem do twarzy jak i płyn do demakijażu wyjątkowo dobrze się spisały. Zwłaszcza, że uwielbiam ich zapach, a jeśli ktoś jeszcze nie wie, to rzucam się na wszystko co przyjemnie pachnie :D

Komentarze

  1. nie dal mnie bo mam cerę mieszaną ale szkoda że ciężki bo na teraz już nie będzie dobry;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak na mój nos musi pachnieć ciekawie to awokado:) Bielendę znam dobrze, pracuję w szkole na tych kosmetykach i jestem z nich zadowolona;)

    Pozdrawiam, vogue-beauty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Skoro do cery suchej to byłoby to coś dla mnie...
    Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bielenda robi fajne słoiczki na kremy:)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy