Letnie maseczki źródłem urody na cały rok!
Dziś u mnie leniwa niedziela, więc i wpis będzie z gatunku tych "lżejszych". Kolejna porcja ciekawostek ze starych książek. Tym razem kilka słów o domowych maseczkach, między innymi z sezonowych owoców.
Próbujecie może same czasami ukręcić sobie jakąś maseczkę? Ja przyznaję, że niestety nie - z prostego powodu jakim jest brak czasu. A wydaje mi się, że taka samorobiona maseczka jest o wiele lepsza, niż gotowa, napakowana konserwantami i innymi dodatkami maseczka drogeryjna. Dlatego zachęcam do wypróbowania przepisów, jakie udało mi się wygrzebać z czeluści podręczników :)
To jak będzie, biegniemy do kuchni w poszukiwaniu kiszonej kapusty? :D Jeśli jeszcze Wam mało, to mam dla Was kilka konkretnych przepisów. Dla każdego coś dobrego!
Przyznam, że niektóre składniki chętniej bym zjadła niż położyła na twarz ;) Ale chyba dziś wieczorem zagospodaruję chwilkę i ukręcę maseczkę z płatków owsianych i może jakiegoś jabłuszka czy marchewki... A Wy poczułyście się zainspirowane? Czy może od dawna robicie sobie samodzielnie maseczki?
Materiały pochodzą z książek:
Materiały pochodzą z książek:
- Jak dbać o urodę Janina Zdanowicz
- Pielęgnowanie zdrowia i urody Anna Koźmińska-Kubarska
Bardzo fajny wpis na leniwą niedzielę, u mnie dziś był równie leniwy :)
OdpowiedzUsuńZaraz biegnę sprawdzić co mam w lodówce i co mogę narzucić na twarz :P
Ja i tak bym nie skorzystała z tej książki, za leniwa jestem ;)
OdpowiedzUsuńJa też należę do kosmetycznych leniwców, więc kupuję maseczki gotowe, w saszetkach - dermika Let's dance. Bardzo je lubię.Tam też są owoce :P
OdpowiedzUsuńi super sprawa coś dla ciała od zewnatrz i wewnatrz
OdpowiedzUsuń