The Body Shop - Szampon bananowy.

Skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami zamówiłam sobie szampon bananowy marki The Body Shop. Co prawda cudów się nie spodziewam kupując jakikolwiek szampon, ale pokładałam w nim nadzieje na to, że będzie przyzwoity i nie wysuszy mi dodatkowo włosów. Dodatkowym atutem przemawiającym za zakupem była moja miłość do bananów :D Czy jest na sali ktoś, kto tak jak ja kocha banany pod każdą postacią? :)


Szampon znajduje się w plastikowej butelce o pojemności 250ml. Butla jest z grubego plastiku, jest solidna i pękata. Zaopatrzona jest w wygodny dozownik z niedużym otworem, dzięki czemu szampon się nie przelewa w zbyt dużej ilości. W sumie i tak twardy plastik sprawia, że trzeba się nieco nagimnastykować przy wylewaniu kosmetyku na dłoń.
Zapach szamponu przypomina mi niedojrzałe banany, takie jeszcze w zielonkawej skórce. No i świetnie, bo zapach nie jest przesłodzony, a taki akuratny. Szampon jest gęsty i treściwy, a co za tym idzie dość wydajny. 


Działanie szamponu mogę uznać za zadowalające, ale czy satysfakcjonujące? Dobrze oczyszcza włosy, myje je, pieni się, ale na dłuższą metę może przesuszać włosy. Dlatego też ja go używałam raz w tygodniu, zamiennie z innymi szamponami. Każdorazowo po tym szamponie muszę nakładać odżywkę, bo włosy są dość suche i plączą się (ale to u mnie nie nowość, bo od czasu kiedy znów farbuję włosy wróciły moje problemy z rozczesywaniem).
Słabo domywa olej z włosów, spróbowałam raz umyć nim włosy po olejowaniu i niestety nie podołał zadaniu. Choć pod tym kątem nie powinnam go oceniać, bo producenci nie przewidują raczej, że potencjalne klientki będą chciały lać na siebie tłuste mazie, a potem szorować to ich szamponem...
No i tak ostatecznie sama nie wiem co mam myśleć o tym bananowym kosmetyku. Niby w porządku, ale jednak coś mi w nim nie pasuje. Może gdyby był nieco tańszy, to przymknęłabym oko na jego wady. Ale przy cenie jaką trzeba za niego zapłacić (ja dałam za niego 7€, czyli około 28zł) okazuje się być zbyt przeciętny.

Przyjemnie było spróbować czegoś nowego, kosmetyku już prawie słynnego, ale ja po raz drugi po niego nie sięgnę. Znam sporo tańszych szamponów, które sprawują się może tak samo, a może i lepiej od tego bananowego przyjaciela. Choć mnie nie skrzywdził, to ja i tak bez łezki w oku się z nim żegnam (zostało mi go raptem na jedno użycie).

Komentarze

  1. Ze względu na zapach (mój ulubiony!), mogłabym wybaczyć mu wszystkie wady! Choć za tą cenę faktycznie spodziewałabym się czegoś lepszego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że podchodzisz do niego w ten sam sposób co ja - niby sentyment do zapachu, ale jednak cena nie współgrająca z jakością nieco rozczarowuje ;)

      Usuń
  2. Zapach musi być ciekawy, jednak z taką ceną wymagałabym coś więcej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Czytałam sporo pozytywnych opinii na temat tego szamponu i odżywki ale jakoś mnie nie kusi, nie przepadam za bananami ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda, ze kiepsko mu idzie z olejami. Często ich używam, wiec wymagam jednak zmywania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Miałam kiedyś próbki i byłam zachwycona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. ja używam razem z odżywką i jestem bardzo zadowolona :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie miałam takiego szamponu:).

    OdpowiedzUsuń
  8. Na moich włosach sprawdza się o dziwo świetnie, ale zdecyduję się na niego ponownie tylko w przypadku promocji 2 w cenie 1 ( często jest tak z odżywką ). Podobnie jak Ty znam sporo tańszych zamienników o nawet lepszym działaniu :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja również uwielbiam banany w każdej postaci:) Tego szamponu nie miałam i raczej się na niego nie skuszę, skoro wysusza włosy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy