Nawilżająca szminka w kredce Astor, 008 Hug Me.

Po dwóch kredkach Bourjois skusiłam się na szminkę w kredce od Astor. Zdecydowałam się w tym przypadku na odcień nieco spokojniejszy, bardziej na co dzień. W sumie nie wiedziałam czego mam się spodziewać. Akurat wybierając kredkę w drogerii były prawie wszystkie testery tych kredek. Oprócz jednej. Tej, którą kupiłam :)


Kredka zamknięta jest w plastikowym opakowaniu w formie wykręcanego sztyftu, jak przy tradycyjnych szminkach. Po zdjęciu nakrętki najpierw roztacza się piękny, słodki zapach. Pomadka pachnie naprawdę ładnie, nieco waniliowo, może trochę jak ciasteczka. Zapach jest bardzo charakterystyczny i ja go uwielbiam :)
Jednakże opakowanie jest nieco niedopracowane. Może nie opakowanie, ale jego design. Niestety po dłuższym czasie eksploatacji kredki, złote napisy brzydko się ścierają i w ostateczności wygląda to nieestetycznie. Dlatego też teraz wolę używać jej w domu i nie wyciągać w towarzystwie, nie chcę wyjść na osobę niechlujną ;)


Kolor, który posiadam opatrzono numerkiem 008 i piękną nazwą Hug Me. No to ją przytuliłam ;) Kolor jest bardzo ciekawy, ładny, ciężko go jednoznacznie określić. Mieszanka brudnego różu, ze złotą poświatą, z nieco brązowymi tonami. Nie wpisuje się on w gamę typowych odcieni nude, ale ma w sobie coś z nudziaka. Jest to odcień bezpieczny, który nałożony na usta nie rzuca się w oczy. Usta są podkreślone, nabierają ładnego połysku. No, może ten kolor nie nada się dla osób o naturalnie jasnych, różowych ustach. Ja mam stosunkowo ciemna, a ta pomadka jeszcze trochę je przyciemnia.
Jeżeli chodzi o konsystencję i łatwość aplikacji, to kredka jest miękka, gładko sunie po ustach nadając im kolor i błysk.
Kolor na ustach utrzymuje się do dwóch trzech godzin, co jest przyzwoitym wynikiem. Ściera się równo, wręcz niezauważalnie, może też dlatego, ze wybrałam taki bezpieczny kolor :) 


Pomadka ma mieć także właściwości pielęgnujące usta. Tutaj jestem tak nie do końca zadowolona. Owszem, na początku, zaraz po aplikacji usta wydają się być "pod ochroną". Jednak po pewnym czasie, kiedy pomadka nieco się zetrze, usta nie są już tak ładne i nawilżone. Mam wrażenie, że przyczyną są tutaj brokatowe drobinki zatopione w pomadce. O ile początkowo nie są wyczuwalne, tak później już czuję na ustach jakby drobny piasek. Na szczęście nie jest to infantylny, gruby brokat, który roznosiłby się na pół twarzy ;) Ciekawa jestem, czy pomadki bez tej brokatowej poświaty też się tak zachowują.
Ale na plus jest to, że kredka nie wysusza jakoś okropnie ust, jak to mają w zwyczaju tradycyjne pomadki.


Kredka Astor 008 Hug Me okazała się być trafnym wyborem. Ładny kolor, połysk, trwałość - to wszystko na plus. Do tego stosunkowo niska cena, bo kredka kosztuje około 20-25zł. Plus bogata gama kolorów, przez co ciężko jest się zdecydować na jeden odcień. Mnie ciekawi jeszcze kolor nr 015 Cheeky Cherry.

Odcień który posiadam idealnie wpisuje się w hasło promujące markę "Astor. Jak pięknie być sobą." Mając tą pomadkę na ustach czuję się sobą, nie mam wrażenia, że mój makijaż jest przerysowany czy sztuczny. 

Gdzie szukać nawilżających kredek do ust Astor? Wszędzie tam, gdzie widzicie ich szafy ;) Ja nabyłam swoją w drogerii... "Astor" :D Niestety sieć tych drogerii występuje tylko na Opolszczyźnie, więc niewiele Wam to będzie mówiło. Ale widziałam także te kredki w drogeriach internetowych oraz na Allegro. Kto szuka ten znajdzie! :)

Komentarze

  1. Hug Me - piękny kolor, ładnie wygląda na ustach :).

    OdpowiedzUsuń
  2. Ładny, chociaż mi chyba przeszkadzały by drobinki. Chyba teraz skusze się na Catrice, testowałaś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, mam tylko Bourjois i Astor. Sama jestem ciekawa Catrice :)

      Usuń
  3. jakoś nie przekonują mnie te szminki w kredce, mam dwie i takie sobie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, kwestia upodobań :)
      Ja za to nie lubię klasycznych pomadek ;P

      Usuń
  4. Uwielbiam te kredki...mam dwie Burnt Rose, która jest prześliczna i koral Feeling Feline....chciałam kupić jeszcze dwie teraz na promocji w Hebe, ale co się okazało u mnie nie ma szafy Astor:]

    OdpowiedzUsuń
  5. Na ustach wygląda świetnie ! Gdybym nie zobaczyła tego efektu w drogerii na półce na pewno by mnie nie zainteresowała :d

    OdpowiedzUsuń
  6. Śliczny kolor! Nie miałam jeszcze pomadki w kredce :>

    OdpowiedzUsuń
  7. kredka astora marzy mi się od dawna, muszę w końcu spełnić to marzenie, chyba kupię właśnie ten kolorek bo jest cudny :D

    OdpowiedzUsuń
  8. Kolor jest śliczny i też bym go przytuliła (i przytulała, aż zużycie nas nie rozłączy), ale nie przepadam za błyszczącymi drobinkami. Zawsze się boję, że rozniosą mi się na pół twarzy i potem będę wyglądać jak brokatowa bombka :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Śliczny ma kolor, ja się zastanawiałam nad nią, ale nie byłam przekonana właśnie przez te drobinki brokatu... Ostatnio jednak chciałam ją kupić na promocji w Hebe, ale akurat w tym Hebe nie było szafy Astora xD Może to znak, że mam nie kupować? :P

    OdpowiedzUsuń
  10. Na ustach wygląda bajecznie. Mimo, że i forma i kolor mi się podoba to mam juz tyle pomadek w swojej kolekcji, że kolejnej nie potrzebuje :(

    OdpowiedzUsuń
  11. Podoba mi się odcień chociaż wolałabym coś w odcieniu brzoskwini :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy