Alverde, olejek migdałowo-arganowy do włosów.
Kiedy rozpoczęła się moda na kosmetyki Alverde, olejek migdałowo-arganowy szybko zrobił furorę.
Jak tylko miałam możliwość zakupu tego olejku, to od razu z niej skorzystałam.
W ten sposób jestem posiadaczką tego olejku już od roku, a nadal mam go sporo w buteleczce.
Olejek zamknięty jest w plastikowej buteleczce o pojemności 50ml. Jest on zaopatrzony w bardzo wygodną pompkę, którą można zablokować i uniknąć ewentualnej awarii w postaci wyciekania olejku. Świetny pomysł z taką pompką.
Olejek jak olejek - jest tłusty, lekko żółtawy, pachnie cytrusowo, świeżo. Zapach nie jest intensywny, czuć go tylko podczas aplikacji, a później zanika.
Docelowo olejek przeznaczony jest do nakładania na umyte już włosy i
skórę głowy. Producent uznał, że najlepiej jest nakładać olejek na
umyte, jeszcze wilgotne włosy i wmasować. Od razu mówię - odradzam tą
metodę. Moje włosy nawet po znikomej ilości olejku nałożonego i
niespłukanego były obciążone, tłuste i oklapnięte. Myślę, że na włosach,
które mają skłonność do puszenia się ten olejek zda egzamin. Jednak
jeśli Wasze włosy są kapryśne i szybko się przetłuszczają, to polecam
spłukiwanie tego olejku. Ale uwaga - u mnie nawet tradycyjne olejowanie,
ze spłukiwaniem nie sprawdziło się. Nie tym olejkiem :( Generalnie
muszę powiedzieć, że na włosy ten olejek u mnie się nie nadaje. Ale go
używam. Do czego??? :)
Olejek Alverde migdałowo-arganowy wspaniale sprawdza się do nawilżania skóry. Używam go do skórek wokół paznokci, wmasowuję w paznokcie, aplikuję go na wysuszone dłonie czy też na skórę na łokciach czy inne kłopotliwe miejsca. Do tego celu nadaje się idealnie. Sprawdził się u mnie w tej roli znakomicie. Nadaje się także do masażu ciała, daje świetny poślizg, szybko się wchłania - polecam wypróbować :)
Dlatego też nie jestem specjalnie wściekła na obietnice producenta o odżywionych, miękkich włosach, bo za to posiada wiele innych cech.
Olejek jest dostępny stacjonarnie w sieci drogerii DM, bądź też można go już zakupić w drogeriach internetowych. Cena oscyluje wokół 13-20zł (2,95Euro).
Na moich włosach też zupełnie się nie sprawdził :( Używam go do rąk, a czasem dodaję do masek do włosów, ale tylko kilka kropli, żeby nie obciążać niepotrzebnie świeżo umytej czupryny :)
OdpowiedzUsuńO, świetny pomysł, następnym razem zrobię tak samo - dodam kropelkę do maski do włosów :)
UsuńW olejach najlepsze jest to, że można je na wiele sposobów wykorzystać i sięnie marnują :) Dobrze, że znalazłaś swój sposób na ten egzemplarz :)
OdpowiedzUsuńPotrzebuję właśnie jakiegoś dobrego nawilżacza do stóp i spierzchniętych dłoni :) Dzięki za podsunięcie pomysłu ;P
OdpowiedzUsuńOlejki uwielbiam, ale tego jeszcze nie stosowałam, dobrze że sprawdza się w innym celu, olejki zawsze mają wiele opcji stosowania i za to je cenię ;)
OdpowiedzUsuńuwielbiam olejowac wlosy
OdpowiedzUsuńdzieki temu szybciej rosna :)
tego jeszcze nie mialam
buziaki x
U mnie przydaje się do olejowania co mycie - jest lekki :) Ale oprócz tego faktycznie ujarzmia puszące się włosy i jest świetny na końcówki :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że udało Ci się znaleźć alternatywne metody zużycia go :)
OdpowiedzUsuńzawsze mnie kusił! :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go przetestowała.
OdpowiedzUsuńNa moich włosach niestety też się nie sprawdził. Po umyciu nawet nie próbowałam, bo wiedziałam, że włosy będą tłuste i przyklapnięte. Nakładałam przed myciem - później miałam jeden wielki puch. Na same końcówki, żeby zabezpieczyć je - nic nie zdziałał. Zostało mi go sporo i jestem na niego obrażona :D Przy najbliższej okazji oddam znajomej blogerce :)
OdpowiedzUsuńTen olejek nakładam przed myciem. U mnie sprawdza się rewelacyjnie. Moje włosy wykazują tendencję do puszenia. Po olejowaniu mogę nad nimi zapanować:)
OdpowiedzUsuńJa też miałam ten problem ,że po umyciu nie ważne jak malo bym go nałożyła to Wlosy były tłuste,ale przed myciem sprawdzał się świetnie
OdpowiedzUsuńJedyny olejek Alverde, którego jeszcze nie miałam. Chyba po prostu miałam wszystkiego jego olejki składowe.
OdpowiedzUsuńPo myciu włosów wolę nakładać olejki schnące np. różany, rzadko używam np. arganowego.