Tłuściutki, słodziutki eliminator suchej skóry - krem z masłem kakaowym.

Kontrowersyjny krem, który albo się kocha, albo nienawidzi.
Niepozorny słoiczek, którego zawartość zadowoliła moją skórę. 
Mowa o kremie z masłem kakaowym od Queen Helene.


Od producenta:
"Mieszanka naturalnego masła kakaowego i czystej lanoliny w łatwo wchłanialnej konsystencji. Masło kakaowe doskonale rozmiękcza skórę i czyni ją bardziej elastyczną. Dostarcza skórze cennych substancji odżywczych. Regeneruje, wygładza, zapobiega nadmiernej utracie wody. Chroni skórę przed negatywnym oddziaływaniem czynników atmosferycznych, łagodzi podrażnienia, poprawia regenerację tkanek, zapobiega starzeniu się skóry. Gwarancja ładnej opalenizny. Idealny do opalania w solariach."

Skład:
Paraffinum Liquidum (Mineral Oil), Aqua (Water), Beeswax, Paraffin, Theobroma Cacao (Cocoa), Seed Butter, Sodium Borate, Lanolin, Stearyl Alcohol, Fragrance (Parfum), Yellow 5 (Cl 19140), Yellow 6 (Cl 15985), Red 33 (Cl 17200), Red 40 (Cl 16035).


Krem z masłem kakaowym do twarzy, rąk i ciała. Queen Helene.

Kremu z masłem kakaowym używam głównie do rąk i do ciała. Nie odważę się go nałożyć na twarz i nie polecam, choć producent o nim pisze, że jest to krem do twarzy, rąk i ciała. Jednak jeśli wasza cera wykazuje skłonności do zapychania, to ten krem może zrobić u Was niezłe zamieszanie przez parafinę, na której bazuje.

Lekko żółty krem ma twardą, zbitą konsystencję, która rozmiękcza się pod wpływem ciepłej temperatury. Dobrze rozsmarowuje się na skórze, a sucha skóra szybko go wchłania. Pozostawia jednak tłustawy film na skórze, który nie jest lepki, a tylko lekko odczuwalny. 

Zapach jest bardzo intensywny, słodki i chemiczny. Z kakao nie ma wiele wspólnego, to raczej chemiczna biała czekolada w moim mniemaniu. Nie każdemu będzie odpowiadać, wiem to na przykładzie mojej mamy. Kiedy nasmarowana tym kremem przemieszczałam się w jej otoczeniu, od razu go wyczuwała i marudziła, że śmierdzi ;) Mi ten zapach nie przeszkadza, bo lubię słodkie aromaty na sobie. 

Jeżeli chodzi o działanie, to ja sobie bardzo chwalę i chętnie sięgam po ten krem na co dzień. Pomaga mi on pielęgnować moje dłonie. Latem nie używam w ciągu dnia kremów do rąk, a tylko wieczorem nakładam grubszą warstwę tego kremu i kładę się spać. To mi wystarcza, by rano budzić się z gładkimi łapkami.
Krem z masłem kakaowym nakładałam także na skórę podrażnioną przez nadmierne opalanie ;) I o dziwo po oparzeniu słonecznym nie zeszła mi skóra, co zazwyczaj ma u mnie miejsce. 
Kiedy moja skóra woła o balsam, bo jest sucha, brzydka, to sięgam po ten krem. Jeszcze mnie nie zawiódł.

Na pochwałę zasługuje wydajność tego kremu. Używam go często i gęsto, codziennie, a po dwóch miesiącach mam jeszcze połowę słoiczka. 
Opakowanie zawiera 136g kosmetyku. Koszt takiego słoiczka to raptem 16,50zł. Można go nabyć TUTAJ :) Polecam, bo produkt niedrogi, a ciekawy.

U mnie kosmetyki Królowej Heleny się sprawdziły. Podchodziłam do nich sceptycznie, a okazało się, że niesłusznie. A Wy znacie Queen Helene? Możecie mi coś polecić?

Komentarze

  1. Niestety krem nie dla mnie... Nie lubimy się z parafiną :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam tej firmy, ale moja sucha skóra już się ucieszyła :) Może wypróbuje na suche partie twarzy jak wszystko otwarte zdenkuje.

    OdpowiedzUsuń
  3. Osobiście nie miałam, ale moja siostra jakiś czas temu zachwalała ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. parafina jest fuj... mnie nie zapycha, ale nie mam ochoty na żadne smarowidło, które ją w sobie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja właśnie niedawno skończyłam podobne "cudo" z Palmersa - nie polubiłam go na tyle by go zakupić ponownie ze względu na tą tłusta powłokę jaką pozostawiał; pomimo tego iż dobrze radził sobie z suchą skórą na ciele

    OdpowiedzUsuń
  6. szkoda , że parafina na pierwszym miejscu :( ..a przydałoby się owe 'cudo' bo mam suchą skórę na ciele ;(

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za takimi zapachami kosmetyków na lato :P Ale na zimę jak znalazł :)

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie by zapchał bankowo :) ale dla osób, których nic nie zapycha super!

    OdpowiedzUsuń
  9. a ja jestem w trzeciej grupie - jest mi obojętny :D pomacałam, smyrnęłam ze dwa razy, ale mimo boskiego zapachu jakoś nie wybuchła między nami miłość, więc szuka nowego właściciela :D

    OdpowiedzUsuń
  10. hmn... wydawac by się moglo, ze to lek na poparzona słoncem skórę :)

    OdpowiedzUsuń
  11. miętowa maseczka jest boska, ale to masło trochę mnie przeraża, bo nie lubię tłuścioszków. Może zostawię je na zimę ;p

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam tego produktu, ale wydaje sie byc dosyć ciekawy :D

    OdpowiedzUsuń
  13. Ten krem czeka na swoją kolej:) Na razie wstrzymam się z jego napoczęciem, ponieważ latem preferuję świeże kompozycje zapachowe:)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja mam tylko olej kokosowy i mam zamiar spróbować go użyć na suche partie ciała - łydki i przedramiona, do tej pory używałam go tylko na włosy.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy