Dresslink - Pędzle do makijażu

Tak jak niedawno wspominałam, po raz drugi już złożyłam zamówienie w sklepie internetowym DressLink. Wybór produktów jest zawsze trudny, ale zrobiłam selekcję i zdecydowałam się na nowe pędzle. Wybrałam dwa zestawy oraz dwa pojedyncze pędzle do makijażu.Pędzle szczęśliwie dotarły do mnie w planowanym czasie, do tego całe, niezniszczone, więc jestem na starcie dobrej myśli. Intensywnie je eksploatuję, część z nich przeszła już kilka prań, więc coś tam już u mnie zdążyły przejść.

http://www.dresslink.com/?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Przyznam, że najbardziej zależało mi na zestawie pędzli, które są inspirowane Real Techniques Bold Metal. Jednak tutaj o metalowych trzonkach możemy zapomnieć. Choć na zdjęciach pędzle wyglądają całkiem przyzwoicie, to kiedy się na żywo przyjrzycie trzonkom, to widzicie wyraźnie niedoskonałości i niedoróbki. Po wzięciu w rękę zaskoczenie, bo pędzle są bardzo lekkie, a wyglądają na metalowe i ciężkie. Ale przyznajcie same, że ta imitacja nieźle się tutaj udała i pędzle cieszą oko, a i na zdjęciach robią fajny efekt. Tak, chciałam też mieć pędzle do makijażu, które będą mi dobrze służyć do robienia zdjęć, np.na Instagram ;) Cena zestawu to 13,40$.

http://www.dresslink.com/7-pcs-face-item-3830832927.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Odchodząc już od tematu trzonków, bo nie one stanowią o całej funkcjonalności pędzli, przejdę do skuwek i włosia. Skuwki są oczywiście elementami metalowymi, jednak najdoskonalsze nie są i przy pędzelkach do oczu (te w kolorze srebrnym) już się nieco luzują i wygląda to tak, jakby chciały spaść z trzonka. W sytuacji kryzysowej skleję je klejem Magik, który utrzyma je na miejscu, a że po wyschnięciu staje się przezroczysty, to nie będzie widoczny.
Włosie w tych pędzlach jest oczywiście syntetyczne, ale o dziwo nie śmierdziało po wyjęciu z paczki. Spodziewałam się smrodku chińszczyzny, ale pozytywnie się zaskoczyłam. Jeżeli chodzi o miękkość, to są to naprawdę przyjemne puchacze. Nie drapią po twarzy, przyjemnie ją omiatają, są miękkie, ale jednak sprężyste. Nie są wybitnie mocno zbite, ale to jest dla mnie zaleta, bo z doświadczenia wiem, że zbite pędzle gorzej jest myć i czyścić z pozostałych na nich kosmetykach.

http://www.dresslink.com/7-pcs-face-item-3830832927.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Pierwsze dwa złotka są naprawdę urocze. Podoba mi się generalnie zamysł, że złote trzonki połączone są z biało-żółtym włosiem. Wygląda to naprawdę ładnie.
Największy puchacz służy mi do nakładania pudru w kamieniu i innych suchych kosmetyków. Jest ładnie ścięty i dobrze się z nim pracuje. Po kilkukrotnym myciu nie stracił miękkości ani kształtu.
Drugi egzemplarz to pędzel dziwny, w przekroju trójkątny. Szukam dla niego odpowiedniego zastosowania, kombinuję, ale nie znalazłam jeszcze na niego sposobu. Nie jest zły, po prostu mam kłopot z tym, do czego go używać, żeby w pełni wykorzystać jego potencjał.

http://www.dresslink.com/7-pcs-face-item-3830832927.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Kolejne dwa pędzle do twarzy, tym razem w kolorystyce miedzianej. Tutaj miedź trzonków połączono z biało-różowym włosiem.
Pierwszy z lewej strony to nieco spłaszczony pędzelek zbliżony kształtem do języczkowych, ale jednak jest nieco grubszy i bardziej puchaty niż typowe pędzle języczkowe. Znajdzie on wiele zastosowań - od nakładania pudru w trudniej dostępne miejsca przez nakładanie różu na policzki, aż po nakładanie rozświetlacza. Lubię takie wielofunkcyjne pędzelki i tego też bardzo często używam.
Drugi egzemplarz przedstawiony na zdjęciu ma nieco krótsze i bardziej zbite włosie. Dla mnie jest idealny do nakładania brązera pod kości policzkowe. Jest dość miękki, ale precyzyjnie pozwala mi trafić z brązerem tam gdzie trzeba.

http://www.dresslink.com/7-pcs-face-item-3830832927.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Ostatnie trzy pędzle z tej kolekcji mają kolor trzonków srebrny. Ich włosie jest śnieżnobiałe i na razie się nie odbarwia, dobrze się je dopiera, nawet po ciemnych cieniach. Wszystkie trzy nadają się świetnie do wykonywania makijażu oczu.
Pierwszy z lewej strony to typowy płaski, ścięty skośnie pędzel, którym zarówno zrobimy kreskę wzdłuż linii rzęs, ale także nałożymy nim cienie na dolną powiekę. Sprawdza się w obu [rzypadkach naprawdę dobrze.
Dwa pędzle po prawej stronie to puchate kuleczki, którym rozetrzemy, ale i nałożymy cienie na powiekę. Blendowanie cieni tymi pędzlami jest bajecznie proste i do tego przyjemnie. Włoski nie kłują powiek, gładko i przyjemnie rozcierają cienie.

http://www.dresslink.com/makeup-brushes-category-928.htmlutm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Kolejne dwa pędzle, które zamówiłam, to pędzel typu duo fiber, czyli tak zwany skunks, oraz popularna swego czasu szczoteczka do podkładu lub korektora. Obu pędzli byłam niesamowicie ciekawa i chciałam sprawdzić jak się u mnie spiszą. Do tej pory nie miałam jeszcze w posiadaniu skunksika ani tego typu szczotki.

http://www.dresslink.com/black-makeup-face-item-2662440243.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Pędzel typu duo fiber to tak naprawdę pędzel uniwersalny i wielofunkcyjny. Można nim nakładać i podkład, i róż, i puder, i to, co żywnie nam się podoba. Przyznam szczerze, że nie wyobrażam sobie walki z podkładem i takim pędzlem, więc sobie odpuszczam próby. Za to kombinowałam nieco z różem i stwierdzam obiektywnie, że nałożony tym pędzlem róż wygląda bardzo delikatnie, skóra jest tylko muśnięta produktem. Jeśli ktoś ma ciężką rękę do różu, to powinien koniecznie sięgnąć po takiego skunksa i poćwiczyć z nim nieco nakładanie delikatniejszej warstwy. Dwa rodzaje włosia, w dwóch kolorach, cienkie, długie i delikatne jest bardzo specyficzne i muszę się go tak naprawdę nauczyć. Cena - 2,39$.

http://www.dresslink.com/new-1pc-face-item-2252452503.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Pędzelek typu szczotka. Długo byłam sceptycznie nastawiona, ale z czasem zaczął mnie kusić ten wynalazek. I już wiem, że dla mnie to hit!
Zacznę od rączki, która jest z plastiku, ale ten plastik jest bardzo elastyczny. Nie sądzę, że może się połamać, bo nieco już ją wyginałam, naciskałam i na razie nic się nie wydarzyło. W razie obaw, zawsze można trzymać szczoteczkę tuż przy samym włosiu i w ten sposób nie ryzykować.
Obawiałam się, że to gęste, zbite i krótkie włosie będzie rozmazywać podkład po twarzy. Nic bardziej mylnego! Szczoteczka świetnie wpracowuje podkład w twarz, daje bardzo naturalny efekt, skóra po nałożeniu podkładu jest matowa (ale to też pewnie kwestia rodzaju podkładu).

http://www.dresslink.com/new-1pc-face-item-2252452503.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Miałam też obiekcje co do wielkości samej szczotki i myślałam, że tak małą szczoteczką będę nakładać podkład o wiele dłużej niż na przykład gąbką czy innym pędzlem. Jednak mimo iż szczotka jest nieduża, to szybko się nią pracuje i w kilka minut podkład mamy idealnie nałożony na buzię. Rozmiar szczotki jest też atutem, bo możemy ją również wykorzystywać do aplikacji korektora. W tej roli sprawdza się równie dobrze. Dociera do trudno dostępnych zakamarków twarzy i dobrze sobie radzi z rozprowadzaniem produktów kosmetycznych zarówno pod oczami jak i przy skrzydełkach nosa. Cena - 3,29$.

http://www.dresslink.com/new-fashion-face-item-3915744841.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Ostatni już zestaw, o którym na ten moment mam najmniej do powiedzenia. Drewniane rączki, metalowe skuwki, ciemne włosie, wyprofilowane na końcach. Trzonki są krótkie, ale przy tym poręczne. Pędzle wzięłam bardziej z myślą o wyjazdach, kiedy to trzeba oszczędzać miejsce w walizce, a takie maluchy za dużo miejsca nie zajmują. Komplet był zapakowany w lniany woreczek, który poszedł w odstawkę, gdyż nieprzyjemnie pachniał i uznałam, że nie jest zbyt poręczny.

http://www.dresslink.com/new-fashion-face-item-3915744841.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Trzy pędzelki o najdłuższych i najwygodniejszych trzonkach. Pierwszy to nieco spłaszczony pędzel wielofunkcyjny, podobny do tego z pierwszego zestawu. Bardzo przyjemny, dobrze się go trzyma w łapce i włosie równie przyjemnie służy skórze twarzy. Puder, róż, rozświetlacz dobrze się rozumieją z tym pędzelkiem i chętnie z nim współpracują.
Środkowy egzemplarz to już typowy pędzel języczkowy. Można go używać do podkładu, ale u mnie posłuży do nakładania maseczek na twarz.
Trzeci to z kolei taka powiększona kuleczka. Nakładanie korektora mu niestraszne, ale i przy suchych produktach daje radę. Precyzyjny, mięciutki, dobrze też służy do oczyszczania okolic oczu po wykonaniu makijażu oka.

http://www.dresslink.com/new-fashion-face-item-3915744841.html?utm_source=blog&utm_medium=si&utm_campaign=esther099

Te trzy maleństwa niewiele się od siebie różnią. Jedynie nieco przycięciem włosia i kształtem trzonków. O ile ten środkowy jest świetny do pudru, to dwa pozostałe są dla mnie zagadką i cały czas szukam dla nich zastosowania. Niby są płaskie, więc teoretycznie powinny być dobre do podkładów, jednak ja ich w tej roli nie widzę. Być może nadawałyby się do produktów mineralnych? No sama nie wiem, ale będę kombinować :)  Cena - 9,46$.

To by było na tyle jeśli chodzi o moje ostatnie zamówienie ze strony Dresslink. Postawiłam na pędzle, bo tych nigdy nie jest za dużo. Zawsze warto mieć większy wybór i więcej opcji. Osobiście najbardziej polecam ten pierwszy zestaw - okazał się być najbardziej praktyczny.
Dajcie znać które z tych pędzli najbardziej Was zainteresowały. A może macie już któreś z nich i możecie coś więcej o nich powiedzieć? Czekam na Wasze komentarze! :) Buziaki :)

Komentarze

  1. Ja tu się spodziewałam tylko tych pierwszych "metalowych" pędzelków, jadę dalej, a tu kolejne i kolejne i kolejne :D To się zaopatrzyłaś! Mnie mimo wszystko najbardziej kuszą te piękności z początku posta. Na zdjęciach wyglądają bajecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, to Cię zaskoczyłam :D Fakt, te pierwsze są naprawdę świetne no i ta szczotka też jest przydatna :)

      Usuń
    2. No zaskoczyłaś, zaskoczyłaś :D Ta szczotka chyba kusi mnie najmniej, jakoś tak naczytałam się wielu opinii za i przeciw i mimo wszystko najbardziej lubię efekt gąbeczki, a tu raczej zupełnie inny kierunek.

      Usuń
  2. Ale zbieg okoliczności :) Dzisiaj pisałam u mnie o tych samych złotych pędzlach :) Z tym że moje pochodzą z innego sklepu internetowego, gdzie można je kupić już za 7,5 dolara :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aż pójdę do Ciebie zobaczyć jak te Twoje wyglądają :)

      Usuń
  3. Ale fajne te zestawy :) tez pierwszy z chęcią bym zamówiła, śmieszny ten trójkątny pędzel, pierwszy raz taki widzę :) a ten pędzel typu szczotka też mam, całkiem ciekawy produkt, używałam go do podkładu, ale lepiej mi jednak pasuje gąbeczka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gąbeczki używam zamiennie z tą szczotką w zależności jakie chcę uzyskać wykończenie. Generalnie jestem zadowolona :)

      Usuń
  4. Ja też długo chciałam skusić się na pędzle inspirowane RT, ale po przetestowaniu innego chińskiego zestawu totalnie mi się odechciało. Chyba już wolę zainwestować albo powiększać kolekcję moich Hakuro, które mam od prawie 5 lat i są niezniszczalne. Natomiast pędzel typu szczotka koniecznie muszę mieć! Fajnie, że jesteś z niego zadowolona. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hmmm, ja powiększyłam zestaw o te pędzle właśnie dlatego, że pędzle z poprzedniego zamówienia okazały się być hitem :D

      Usuń
  5. Te z drewnianym trzonkiem wyglądają jak pędzle do minerałów od Annabelle Minerals ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wyglądają super :) Zainteresowała mnie ta szczoteczka... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taka mała, niepozorna, a jak przyjemnie się z nią pracuje :)

      Usuń
  7. Ja najbardziej lubię pędzle z Hakuro póki co, ale moim hitem wśród pędzli jest essence. Pędzle, mimo że z włosia syntetycznego są mięciutkie i świetnie się z nimi pracuje (już nie mówiąc o tym, że są taniuśkie ;)) Co do pędzla ze złotą rączką, dla którego szukasz rozwiązania - może konturowanie? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak jest, masz rację, do brązera, konturowania sprawdza się świetnie :D
      Hakuro też mam i sobie chwalę, choć po dobrych kilku latach już są nieźle styrane ;)

      Usuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy