Manicure ze stemplami. Płytka z Born Pretty Store.
Doczekałyście się wiekopomnej chwili, kiedy światło dzienne ujrzą moje stempelkowe twory paznokciowe. Już myślałam, że jestem kompletnym beztalenciem i imbecylem, że najprostszych stempli opanować nie potrafię. Ale jak się okazało, ja zwyczajnie sięgałam po nieodpowiednie lakiery. Kiedy wreszcie odkryłam swój ideał do odbijania stempli, od razu zaczęłam swoją przygodę... A pomogła mi w tym płytka od Born Pretty Store, cała w kwiatowe wzory.
Skoro już we wstępie wspomniałam o odnalezieniu zaginionego ogniwa w lakierach, to od razu pokażę Wam, z jakimi lakierami było mi dane współpracować przy okazji prezentowanego zdobienia :)
Jeśli już o stronę techniczną chodzi, to przedstawiam Wam jeszcze płytkę od Born Pretty Store. Cała kwiatowa, słodka i urocza :) Uznałam, że takie wzory są wygodniejsze do nauki stemplowania, niż wzory całopaznokciowe. I chyba miałam rację, bo z tymi kwiatkami jako-tako sobie poradziłam ;)
Czerwonymi kółeczkami pozwoliłam sobie oznaczyć dwa wzory, które wykorzystałam w prezentowanym dzisiaj zdobieniu paznokci.
No i nadeszła pora na pokazanie efektów moich zmagań z kawałkiem metalu, kawałkiem gumki z trzonkiem, kawałkiem zdzieraka i kilkoma lakierami. Szczerze mówiąc, jestem z siebie dumna. Na tyle dumna, że ten mani nosiłam prawie tydzień na swoich paznokciach :)
I jak Wam się podoba to połączenie kolorów i wzorów? Dajcie koniecznie znać, czy bawicie się w stempelki, jakich lakierów i płytek używacie! Poczułam się natchniona i chętnie skorzystam z Waszych propozycji przy okazji następnego zdobienia :)
bardzo ładnie to wygląda :) ja tam nie stempelkuję choć jak tak patrzę to bardzo mi się to podoba :)
OdpowiedzUsuńładne wzorki, podoba mi się też kolor lakieru
OdpowiedzUsuńużywam płytek Bundle Monster - są świetnej jakości, a wzory świetnie się odbijają. A jeśli chodzi o lakiery, to zdecydowanie najlepiej odbijają się lakiery specjalnie przeznaczone do stempli, ale i ciemne np Golden Rose dają radę :)
OdpowiedzUsuńślicznie to wygląda :) ja jestem stempelkowym gamoniem, bo i tak zawsze coś źle mi się odbije ;)
OdpowiedzUsuńPiękne
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej jeszcze nie używałam stempelków ;). Muszę w końcu je kiedyś kupić i spróbować ;]
OdpowiedzUsuńbardzo ładne :D tylko szkoda, ze ten biały na niebieskim nie jest taki bardzo biały :)
OdpowiedzUsuńJeśli ktoś jest stemplowym beztalenciem to właśnie ja. Jeszcze żaden nigdy nie udał mi się na tyle ładnie, by je pokazać. Chociaż myślę, że lakiery mam nie najgorsze, tylko zupełnie brak mi wprawy i techniki w odbijaniu. Właśnie czeka na przesyłkę z nowymi płytkami od born preety i może okaże się, czy nie wkopałem się wybierając właśnie płytki, a nie coś łatwiejszego jak cyrkonie czy ćwieki.
OdpowiedzUsuńWracając do posta- bardzo fajnie wyglądają te stemple, na miniaturce myślałem, że to naklejki wodne. Widzę tylko rozmazane brzegi na paznokciu palca wskazującego, ale zakładam, że winowajcą raczej jest top coat
Świetne połączenie :) Nigdy nie próbowałam jeszcze tej metody. Jedyne wynalazki u mnie na paznokciach to zwykły french.. No i robiłam też ombre, które, owszem wychodziło nieźle :)
OdpowiedzUsuńZapraszam też do mnie :)
Pozdrawiam :)
Bardzo ładny mani, lubię stemple na paznokciach :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładnie to wygląda :), chyba w końcu muszę sobie zakupić zestaw do stempelków ;).
OdpowiedzUsuńI masz prawo czuć się dumna ;) Wyszło bardzo fajnie, choć ja, takie beztalencie, nawet się za to nie zabieram :D
OdpowiedzUsuńMotyw kwiatowy na paznokciach wygląda rewelacyjnie:)
OdpowiedzUsuń