Mój idealny nudziak :)

Długo, bardzo długo polowałam na idealnego nudziaka, który nada ładny kolor, którego nie będę musiała nakładać miliona warstw i czekać pół dnia, aż wyschnie.
Opłacało się szukać, bo nareszcie go mam! :)
A jest to lakier Inglot nr 715.
Po nałożeniu dwóch warstw nie był żadnych smug ani prześwitów. Nie musiałam czekać kilku godzin na wyschnięcie. Lakier ma cudowne wykończenie matowo-satynowe. Jest po prostu śliczny :)
Kolor wpada w lekki, taki brudny róż.
Nie żałuję tych 20 zł, które na niego wydałam :)
Lakier prezentuje się bardzo elegancko. Pasuje do bladych dłoni. Może być świetną bazą pod fantazyjne wzorki. Już wiem, że będę do niego bardzo często wracać!

Komentarze

  1. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa, cudo. Dlaczego wcześniej się spłukałam....

    OdpowiedzUsuń
  2. @ zoila napisz list do Mikołaja, może pod choinkę podrzuci ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. świetny kolorek, ja mam blade dłonie to by mi pasował ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudny kolorek, dla mnie fajny jest też essence color go nude it
    zapraszam do mnie
    http://kosmetykowy-szal.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. fajny kolor i wykończenie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. coś czuję, że dzięki Tobie i ja znalazlam:)

    OdpowiedzUsuń
  7. ja mam Inglota nr 55, też beżowy, bardz ładny i jest ok (mam o nim notkę na blogu) :). ten Twój jest śliczny i masz ładne paznokcie :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Śliczny naturalny kolorek ! :)
    Pozdrawiam : )

    OdpowiedzUsuń
  9. Cudny, ale dla mnie ciut za drogi :-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Prezentuje się super!
    Z mojego najnowszego nabytku jestem średnio zadowolona - potrzeba mu aż trzech warstw. Ale efekt całkiem przyjemny :)

    OdpowiedzUsuń
  11. śnił mi się po nocach jakis czas:D on jest lekko matowy?

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Obserwatorzy